Wśród lokalnych inwestorów pojawili się chętni, by wykorzystać najwyższe od tygodnia ceny do otwarcia krótkich pozycji lub realizacji zysków. Podaż nie przytłoczyła jednak rynku, a korekta była symboliczna. Rentowność wzrosła zaledwie o 5 punktów bazowych na DS1019 oraz PS0414 i nie uległa właściwie zmianie na krótkim końcu krzywej.
Rynek pozostaje więc pod pozytywnym wpływem obrazu nakreślonego w środę przez Ministerstwo Finansów, który sugeruje ograniczoną podaż obligacji. Dane makro przekonują, że znalezienie popytu na polskie obligacje za granicą nie będzie problemem, a spokój płynący z MF wcale nie musi być "robieniem dobrej miny do złej gry". Jaka część inwestorów uwierzyła w ten scenariusz? Wydaje się, że na razie niewielka.
Zachowanie rynku pozwala sądzić, że część środowych wzrostów to wymuszone transakcje stop-loss. Zbliżający się koniec roku będzie zapewne sprzyjał spadkowi chęci do otwierania nowych pozycji, w szczególności krótkich, jeśli te ostatnie okazały się nietrafione. Bankowe portfele handlowe przyzwyczaiły się już zapewne do zrealizowanych w tym roku zysków. Kurs EUR/PLN spadł poniżej 4,1250. Może wrześniowa przecena jest więc już za nami?