Złoty pozostaje pod głównym wpływem notowań EUR/USD oraz nastrojów na rynkach finansowych, determinowanych sytuacją na największych giełdach. Wspólna waluta od rana traci w relacji do dolara, wracając poniżej poziomu 1,46. Ten spadek może sugerować kontynuację rozpoczętej przed tygodniem spadkowej korekty. Jej celem są okolice 1,44 dolara, gdzie znajdują się najbliższe, liczące się w średnim terminie wsparcia.
Spadki dominują również na czołowych europejskich giełdach. Tracą one od 0,1 do 0,5 proc. Ta realizacja zysków może jeszcze się pogłębić, jeżeli napłyną złe dane makroekonomiczne. Po wczorajszym bardzo słabym odczycie indeksu Chicago PMI (spadek do 46,1 pkt. z 50 pkt., podczas gdy oczekiwano wzrostu do 52 pkt.), największe zagrożenie związane jest z publikacją indeksu ISM (godz. 16:00; prognoza: 54 pkt.).
Inwestorzy mogą dziś powstrzymywać przed kupnem złotego również w oczekiwaniu na wyniki walnego zgromadzenia PZU. Prasa spekuluje, że na mocy ugody pomiędzy polskim rządem a Eureko ubezpieczeniowa spółka wypłaci dywidendę. Jej część, jak również ewentualna rekompensata dla Eureko, może zostać przewalutowana na rynku. Jest też pozytywna wiadomość. Podjęcie takiej decyzji mogłoby oznaczać dla złotego zakończenie spekulacji z tym związanych (na zasadzie kupuj plotki, sprzedaj fakty).
Dotychczasowe wahania kursu EUR/PLN nie wpływają na zmianę układu sił na wykresie tej pary. Po tym jak przed tygodniem kurs wybił się górą z dwumiesięcznej konsolidacji w przedziale 4,07-4,19 zł, w dalszym ciągu scenariuszem bazowym pozostaje wzrost w kierunku poziomu 4,30 zł. Zmniejszyło się jedynie prawdopodobieństwo osiągnięcia tego poziomu. Tak trzeba interpretować fakt, że po wybiciu z konsolidacji kurs EUR/PLN nie ruszył mocno do góry.
Sytuacja nie zmieniła się również na wykresie USD/PLN. Obserwowane w tym tygodniu problemy z przełamaniem poziomu oporu na 2,90 zł może sugerować, że para ta zakończyła już wzrostową korektę.