Cały czas trudno jest określić, jaki wpływ na notowania naszej waluty będzie miało ewentualne rozwiązanie sporu wokół PZU. Przekornie można powiedzieć, iż nic złego się nie stanie, gdyż jest to gorący temat na rynku już od kilku tygodni, więc po części zdyskontowany. Inni doszukują się teorii, iż środki jakie otrzyma Eureko, mogłyby zostać wykorzystane przez mniejszościowego udziałowca tej firmy (posiada 38 proc.), jakim jest holenderski Rabobank na rzecz wykupu reszty udziałów w Banku BGŻ od Skarbu Państwa (na czym dodatkowo zarobiłby budżet). W efekcie tego „manewru” nie doszłoby do potężnej operacji przewalutowania złotych na euro, która teoretycznie mogłaby zachwiać kursem złotego. Trudno jednak oczekiwać, iż ewentualne ustalenia wokół BGŻ zostaną podjęte dzisiaj – na razie tematem numer jeden jest kwestia rozwiązania sporu z Eureko. Dalsze tematy to kwestia być może najbliższych dni, bądź tygodni. Z pozostałych kwestii rzutujących na kurs złotego, warto zwrócić uwagę na wypowiedź prof. Andrzeja Wojtyny z RPP, którego zdaniem trudno będzie znaleźć powody do silnego umocnienia złotego w najbliższych miesiącach ze względu na kwestie okołobudżetowe i powolne ożywienie gospodarcze.

Na rynku międzynarodowym przed południem byliśmy świadkami przeceny europejskiej waluty, do czego przyczyniły się komentarze ze strony Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego. Joaquin Almunia przyznał, iż kwestia zbyt mocnego euro będzie przedmiotem dyskusji podczas zaplanowanego na sobotę spotkania państw grupy G-7 w Stambule. Z kolei Jean-Claude Trichet stwierdził, iż zbyt duża zmienność kursu może mieć niekorzystny wpływ na gospodarkę. Innymi słowy, europejscy oficjele zaczynają dostrzegać, iż zbyt mocne euro może opóźnić wychodzenie strefy euro z kryzysu. Niestety, poza ogólnymi deklaracjami, trudno jest oczekiwać czegoś więcej. Tym samym mają one tylko psychologiczny wpływ na rynek. Z danych makro – te dotyczące PMI dla przemysłu i stopy bezrobocia w strefie euro trzeba uznać za pozytywne w kontekście oczekiwań, choć zawsze mogłoby być lepiej. Z kolei te z USA nieco rozczarowały w kontekście cotygodniowego bezrobocia – te wzrosło do 551 tys. z 534 tys. po korekcie. Na plus trzeba natomiast zaliczyć prognozy Challengera dotyczące przyszłych zwolnień, oraz dane o dynamice dochodów i wydatków w sierpniu. Niemniej kluczowe dla rynku dane, dotyczące odczytu indeksu ISM dla przemysłu, które poznaliśmy o godz. 16:00 rozczarowały – we wrześniu wartość wskaźnika wyniosła 52,6 wobec prognozowanych 54,0. Jest to jednocześnie spadek w relacji do sierpnia, kiedy to ISM wyniósł 52,9. Te informacje mogą nieco osłabić giełdy i umocnić dolara. Warto jednak pamiętać, iż dla rynku ważniejsze będą jutrzejsze publikacje z rynku pracy i poniedziałkowy ISM dla usług.

Sporządził: Marek Rogalski – analityk DM BOŚ S.A.