W kraju amerykańska waluta potaniała w okolice 2,80 zł. Z kolei po godz. 9:00 za euro płacono 4,1950 zł, a frank był wart 2,77 zł. Słabość amerykańskiej waluty to wynik dobrych nastrojów na giełdach, które zostały wczoraj wsparte przez lepsze wyniki banku JP Morgan. W efekcie indeks Dow Jones Industrial Average przekroczył barierę 10.000 pkt., a S&P z impetem pokonał ostatni szczyt na 1080 pkt. kończąc handel na poziomie 1092 pkt. To czy optymizm nie opuści inwestorów także i dzisiaj będzie zależeć od publikacji szeregu wyników finansowych spółek amerykańskich, a także Nokii.
Wpływ na dolara będą mieć też dane makroekonomiczne. O godz. 14:30 poznamy odczyt inflacji CPI we wrześniu, dane o bezrobociu, a także indeks aktywności sektora wytwórczego w rejonie Nowego Jorku.
Analogiczny dla Filadelfii napłynie o godz. 16:00. W strefie euro uwagę skupią dane o wrześniowej inflacji HICP z godz. 11:00.
W kraju dzisiaj kalendarium jest puste. Wpływ na złotego będzie mieć, zatem sytuacja na rynkach zagranicznych i informacje z regionu. Warto też zwrócić informacje na wczorajszy komunikat resortu skarbu w którym poinformowano o nieudanej prywatyzacji Enei, od zakupu większościowego udziału tej spółki odstąpił koncern RWE. Ministerstwo wprawdzie zapowiedziało, iż spróbuje powtórzyć przetarg jeszcze w tym roku, ale raczej trzeba się liczyć z tym, iż spodziewane przychody w kwocie 7-8 mld zł trzeba będzie zapisać na poczet przyszłego roku. To jednak pokazuje, iż ambitny plan prywatyzacji na lata 2009-2010 może nie być aż tak prosty w realizacji i być może trzeba będzie zrewidować oczekiwania, co do skali spodziewanych przychodów. A to może zagrozić planowanym wpływom budżetowym i negatywnie rzutować na złotego w dłuższym terminie.
[b]EUR/PLN[/b]: Wsparcie to obecnie 4,19, a opór to rejon 4,21. Kluczowe poziomy to jednak 4,17 i 4,23. Przebicie, któregokolwiek z nich będzie istotne dla dalszej koniunktury. Albo umocnienie złotego nabierze trwałego charakteru, albo będziemy na powrót celować w okolice powyżej 4,25. Dzienne wskaźniki pokazują negatywne wskazania, ale nie można ich traktować jako pewnik.