Szczególnie silne było osłabienie polskiej waluty względem dolara na skutek dużego spadku kursu EUR/USD. Para USD/PLN dotarła do poziomu 3,1200. Przebiła tym samym poziom 23,6 proc. zniesienia Fibonacciego spadków, jakie dokonały się w jej notowaniach od pierwszego tygodnia czerwca do początku sierpnia (okolice 3,1100). Dzisiaj obserwujemy próbę powrotu pod tę wartość. Jeśli się jednak ona nie powiedzie, notowania dolara względem złotego zyskają potencjał do dalszych kilkugroszowych wzrostów. Najbliższy istotny opór to 3,1400.
Mimo wczorajszego osłabienia, polska waluta wciąż pozostaje stosunkowo mocna względem euro. Wczoraj kurs EUR/PLN co prawda chwilowo wzrósł w okolice 4,0200, jednak szybko w jego notowaniach obserwowaliśmy odreagowanie. Dzisiaj kształtuje się on w pobliżu 4,0000. W najbliższych godzinach jego ewentualną zwyżkę może hamować pasmo oporów 4,0200-4,0300. Podobnie jak złoty, wczoraj również niektóre waluty naszego regionu nie straciły zbyt mocno na wartości względem euro, co może świadczyć o stosunkowej słabości EUR. Może ona w najbliższym czasie hamować wzrosty pary EUR/PLN.
Wczoraj z naszego kraju poznaliśmy dane o saldzie na rachunku obrotów bieżących w czerwcu. Deficyt okazał się wyższy od prognoz - wyniósł 1004 mln EUR, przy oczekiwaniach na poziomie 772 mln EUR. Dane te nie przyniosły jednak bezpośredniej reakcji notowań złotego, bowiem polska waluta pozostawała pod wpływem wydarzeń rozgrywających się na rynkach zagranicznych. Dzisiaj z naszego kraju nie poznamy żadnych istotnych wskaźników, jutro natomiast zostaną przedstawione szacunki inflacji konsumentów (CPI) w lipcu.
Wczorajsza sesja na światowym rynku walutowym upłynęła pod znakiem dynamicznego spadku kursu EUR/USD. Wartość euro względem dolara spadła o ok. 2,7 proc., minimum notując na poziomie 1,2830. W ruchu tym para EUR/USD zachowała się jak barometr nastrojów rynkowych, podążając w tym samym kierunku co światowe indeksy giełdowe. Wynikało to z ucieczki inwestorów w amerykańskie obligacje na skutek znacznego wzrostu awersji do ryzyka na rynkach. Powodów do przeceny ryzykowniejszych aktywów w ostatnim czasie nie brakowało, jednak inwestorzy je ignorowali. Szalę goryczy przelało prawdopodobnie jednak obniżenie oczekiwań odnośnie tempa rozwoju amerykańskiej i brytyjskiej gospodarki przez Fed i Bank Anglii.
Z uwagi na to, że zarówno ruch spadkowy w notowaniach EUR/USD, jak i na giełdach był bardzo gwałtowny, możemy w najbliższym czasie obserwować próby odreagowania. O fundamentalny pretekst do takiego ruchu może być jednak dość trudno (z ważniejszych danych poznamy dzisiaj bowiem jedynie szacunki produkcji przemysłowej ze strefy euro). Eurodolar wciąż posiada potencjał do zniżki przynajmniej do najbliższego istotnego wsparcia usytuowanego na 1,2780 (38,2 proc. zniesienia ostatniej dwumiesięcznej fali wzrostowej). W jego pobliżu znajduje się dołek korekty ostatniej zwyżki, co zwiększa istotność tego ograniczenia. Wczoraj kurs USD/JPY ustanowił nowe 15-letnie minima schodząc do poziomu 84,75. Dzisiaj jednak kształtuje się on ponad 85,00.