[srodtytul]Eurodolar na nowych szczytach[/srodtytul]
Początek dnia nie sugerował, że główna para walutowa może się dziś wspiąć na nowe tegoroczne szczytu. Strach związany z promieniowaniem elektrowni Fukushima skutecznie zwiększył awersje do ryzyka powodując, że na eurodolarze byki musiały ustąpić miejsca niedźwiedziom. Taka postawa nie trwała jednak długo. Pierwsze pozytywne dla euro informacje zaczęły spływać na rynek jeszcze przed południem. Udana aukcja greckich dłużnych papierów wartościowych poprawiła nastrój na rynku. Również pozytywne wieści z Wielkiej Brytanii na temat spadku poziomu inflacji konsumenckiej poprawił sentyment i para EUR/USD zaczęła systematycznie piąć się do góry docierając do poziomu 1,4440. Na lekkie wyhamowanie tempa wpłynął znacznie głębszy w stosunku do oczekiwań spadek indeksu instytutu ZEW. Wynik na poziomie 7,6 pkt obrazuje niebyt pozytywna opinie analityków i inwestorów na temat sytuacji gospodarczej Niemiec. To jednak nie zatrzymało kupujących, którzy wsparci jastrzębią wypowiedzią Jurgena Starak z zarządu EBC pozwolili, by kurs podjął próbę przebicia ostatniego szczyt na 1,4480.
W szybkim uporaniu się z tym oporem pomogła bykom deklaracja Chin o kontynuowaniu inwestowania w hiszpańskie obligacji oraz kasy komunalne cajas, stanowiące jedną z głównych bolączek tego kraju. Także postawa Portugalii w kwestii przyjęcia pomocy podoba się inwestującym, szczególnie, że w opinii MFW to właśnie Portugalia jako jedyna z krajów peryferyjnych może zanotować ujemny wzrost gospodarczy w przyszłym roku. Pod koniec sesji europejskiej kurs eurodolara kształtował się na poziomie 1,4505.
[srodtytul]Złoty korzysta na wzrostach głównej pary[/srodtytul]
Polska waluta w reakcji na zwiększający się poziom awersji do ryzyka oraz na spadki głównej pary walutowej rano wyraźnie traciła na wartości. Kurs USD/PLN wzrósł blisko do wartości 2,77, zaś EUR/PLN znacznie przekroczyło poziom 3,98. W miarę jednak upływu czasu i poprawiania się nastrojów na eurodolarze kurs obu par złotowych zaczął zmieniać kierunek. Pomocna w tym okazała się także wypowiedź członka RPP Andrzeja Bratkowskiego, który stwierdził, że podwyżka stóp powinna nastąpić w maju i wynieść 50 punktów bazowych.