Kurs EUR/USD poruszał się między poziomami 1,42 – 1,43. Ostatnie mocne spadki i wzrost zmienności na rynku przyniosły naturalny spadek zakresu wahań obserwowany w obecnym tygodniu. Brak siły rynku do wzrostów i niemożność pokonania psychologicznego poziomu 1,4300 może wskazywać tendencję rynku do kontynuowania w krótkim terminie trendu spadkowego. Do konkretnych rozwiązań jednak na dzisiejszej sesji europejskiej nie doszło, nie poznaliśmy również żadnych istotniejszych danych makroekonomicznych.
Ciekawiej przebiegały z kolei notowania na parze GBP/USD. Funt przed południem umacniał się w relacji do dolara w wyniku wyższej od oczekiwań dynamiki sprzedaży detalicznej w kwietniu. Wyniosła ona odpowiednio 2,7 proc. rok do roku i proc. 1,2 proc. miesiąc do miesiąca. Trudno jednak rozpatrywać odczyt w kategorii trwałej zmiany nastroju konsumentów na Wyspach. Wzrost sprzedaży był spowodowany bowiem głównie czynnikami jednorazowymi takimi jak ślub księcia Williama, czy wyjątkowo ciepły kwiecień na Wyspach. Po południu kurs powracał w okolice 1,6140, w których znajdował się przed odczytem.
Podobny scenariusz obserwowaliśmy we wtorek, kiedy kurs przejściowo wzrastał po wyższym od oczekiwań odczycie inflacji CPI.
Z kolei na rynku krajowym sesja przebiegała pod znakiem umiarkowanego osłabienia złotówki.
Kurs EUR/PLN zwyżkował dziś z okolic 3,9140 do 3,9180. Poznaliśmy co prawda protokół z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, jednak nie wniósł on nic nowego jeśli chodzi o perspektywy polityki pieniężnej w Polsce. Wciąż znajdujemy się w cyklu podwyżek stóp procentowych i wobec ostatnich, wysokich odczytów inflacji, należy się spodziewać kontynuowania owej polityki. To z kolei w długim terminie wciąż należy rozpatrywać jako czynnik sprzyjający umocnieniu rodzimej waluty.