Dzisiaj, wraz z francuskim prezydentem Nicolasem Sarkozy odbędzie telekonferencję z premierem Grecji Jeorjos Papandreu dotyczącą wdrożenia reform oszczędnościowych, będących warunkiem przydzielenia kolejnej transzy pakietu ratunkowego. Wypowiedź Merkel poprawiła nastroje inwestorów, dzięki czemu europejskie rynki akcji kończyły sesję na plusie.
Również nowojorski parkiet już drugi dzień z rzędu przyniósł wzrosty głównych indeksów. Dzisiaj sytuacja może się odwrócić i europejskie giełdy mogą stracić na otwarciu w reakcji na decyzję agencji ratingowej Moody's o obniżeniu oceny wiarygodności kredytowej dwóch francuskich banków. Moody's zweryfikował długoterminowy rating Credit Agricole (z Aa2 do Aa1) i Societe Generale (z Aa3 do Aa2). Co więcej, agencja ratingowa dalej będzie się bacznie przyglądać pierwszemu z banków, który pozostaje na liście obserwacyjnej, a ocenie drugiego banku przyznała perspektywę negatywną. Ekspozycja całego francuskiego sektora bankowego na grecki dług wynosi 56 mld dolarów.
Reakcją eurodolara od rana jest spadek kursu, który wytracił wczorajsze zwyżki dochodzące do 1,3717. Najbliższym scenariuszem dla EUR/USD są dalsze spadki, które mogą dziś testować opór 1,3550, a w dłużej perspektywie nawet 1,3200. Z dzisiejszych odczytów makroekonomicznych poznamy poziom produkcji przemysłowej w strefie euro oraz sprzedaż detaliczną i poziom inflacji PPI w USA. W lipcu sprzedaż detaliczna w Stanach Zjednoczonych w ujęciu miesięcznym wzrosła o 0,50 proc., analitycy oczekują, iż w dane za sierpień wyniosą 0,20%. Ze względu na znaczący udział sprzedaży detalicznej w amerykańskim PKB, dane te będą miały istotne znaczenie dla notowania eurodolara.
Złoty pod presją gorszych ratingów
Złoty rozpoczął dzisiejszą sesję na poziomie 4,3439 wobec euro. Planowana na dziś publikacja danych o podaży pieniądza nie powinna mieć większego wpływu na krajowy rynek walutowy. Konsensus rynkowy wynosi 7,3 procent rok do roku, a nasza prognoza zakłada wzrost jedynie o 6,7 procent. Jednak w obecnej sytuacji dane makroekonomiczne wciąż znajdują się na drugim planie.
Słabość złotego wynika zaś raczej z czynników zewnętrznych związanych z kryzysem zadłużeniowym w strefie euro. Świadczyć może o tym jedynie umiarkowana reakcja kurs polskiej waluty na wczorajsze wzrosty na giełdach światowych. Rynki terminowe wyceniają obecnie kurs EUR/PLN za rok na poziomie 4,42-4,43, a USD/PLN 3,25-3,26. Za słabością polskiej waluty przemawiają też utrzymujące się wciąż oczekiwania na redukcję stóp procentowych w Polsce. Równoczesne należy zauważyć, iż analogiczne oczekiwania w przypadku strefy euro są znacznie silniejsze. W perspektywie najbliższego półrocza rynki wyceniają 20 punktowy spadek stawek rynku międzybankowego w Polsce i ponad 40 punktowy spadek w strefie euro. Oznacza to, iż słabszy złoty to efekt klasyfikowania polskiej waluty nadal w grupie „rynków wschodzących", co w perspektywie możliwych dalszych zawirowań w strefie euro nie wróży dobrze sile złotego w najbliższym czasie.