Amerykańska gospodarka chce wracać do wzrostu
Dane z amerykańskiej gospodarki pozytywnie zaskoczyły – indeks nastrojów Conference Board wzrósł w listopadzie o ponad 15 pkt. do 56 pkt., osiągając wartość najwyższą od lipca. Nastroje nadal nie są najlepsze, ale dane wyraźnie zmniejszają obawy o ich trwałe załamanie – obawy, które pojawiły się miesiąc temu, kiedy indeks znalazł się na poziomie najniższym od marca 2009 roku. Nastroje konsumentów były najbardziej niepokojącym elementem jeśli chodzi o ocenę bieżącej sytuacji w amerykańskiej gospodarce i wzrost indeksu sprawia, że gospodarka jest nieco na rozdrożu – z jednej strony widać delikatne sygnały ożywienia, z drugiej Europa oraz wysokie ceny ropy nadal stanowią poważne zagrożenie.
Z punktu widzenia rynków akcji, dane są jednoznacznie pozytywne i zmniejszają ryzyko większej przeceny.
Mgliste ustalenia po spotkaniu ministrów
Doniesienia z wczorajszego spotkania ministrów strefy mogły niepokoić. Zamiast koncepcji integracji fiskalnej, po raz kolejny koncentrowano się na lewarowaniu EFSF. Politycy zdają sobie sprawę, iż kapitał prywatny może nie dopisać, dlatego mówiło się o wykorzystaniu EBC i MFW, choć nie padały konkretne propozycje, natomiast padały obawy o sprzeciw Niemiec. Fakt, że Europa po raz kolejny szuka gaśnicy, a nie rozwiązania, skłania nas do pozostania przy tezie, iż to nie będzie kulminacyjny punkt w kryzysie zadłużenia.
Niepokojącą wiadomością okazały się także wyniki aukcji obligacji we Włoszech. Włosi sprzedali 3, 9 i 11 letnie papiery, oferując jednak rekordowo wysokie rentowności: od 7,28% (9-latki) do 7,89% (3-latki).
W efekcie, pomimo sprzyjającej krótkoterminowo sytuacji technicznej na parze EURUSD (szansa na wybicie górą z bardzo zawężonego klina), nie było wczoraj kontynuacji wzrostów, a jedyna próba wybicia zakończyła się niepowodzeniem. Zarysował się natomiast poziom 1,3430, gdzie zaobserwowaliśmy zamianę wsparcia w opór i to ten poziom będzie teraz wyzwaniem dla byków. Wsparcie mamy na poziomie 1,3210.