Bank Japonii utrzymał dzisiaj poziom stóp procentowych w przedziale 0,0-0,1 proc., ale nie to było najważniejsze. Sprawdziły się plotki, jakie pojawiały się kilkanaście dni wcześniej, że BOJ może zdublować dotychczasową wartość skupu aktywów w ujęciu miesięcznym – pułap został podniesiony z obecnych 3,8 bln JPY do 7,0 bln JPY, jednocześnie zniesiono obecny program APP (Asset Purchase Program) zastępując go bezterminowym QE (open-ended), który pierwotnie miał zacząć funkcjonować od początku 2014 r., a także wydłużono zapadalność obligacji, które może kupować BOJ do 40 lat. W komunikacie Bank Japonii podkreślił, że jest mocno zdeterminowany, aby osiągnąć nowy cel inflacyjny na poziomie 2 proc. w ciągu najbliższych 2 lat. Podczas późniejszej konferencji prasowej Kuroda stwierdził, że dzisiejsza decyzja otwiera nowy etap luzowania polityki pieniężnej, a BOJ nie wyklucza modyfikacji programu w górę w przyszłości.
Mocne osłabienie jena nie dziwi, zwłaszcza, że wczoraj można było odnieść wrażenie, iż BOJ nie będzie gotowy sprostać oczekiwaniom rynku już na tym posiedzeniu, na co nakładał się coraz większy niepokój związany z sytuacją wokół Korei Północnej. W przypadku EUR/JPY zwyżka sięgnęła ponad 300 pipsów. Złamaliśmy spadkową linię trendu w rejonie 121,20. Będzie ona stanowić mocne wsparcie w przypadku pojawienia się ruchu powrotnego, co jest dość prawdopodobne jeszcze dzisiaj. Zwłaszcza, że dotknęliśmy mocnego oporu w rejonie 122,70-122,95, a perspektywy dla wspólnej waluty nie są najlepsze. Warto pamiętać też o tym, iż BOJ spełnił oczekiwania rynku i niczym nowym w najbliższym czasie już nie zaskoczy. A obawy związane z sytuacją wokół Korei Północnej, czy też kondycją peryferiów strefy euro, będą się utrzymywać, przemawiając za ponownym umocnieniem jena (redukcja spekulacyjnych pozycji carry-trade, oraz zwyczajne potraktowanie jena, jako safe-haven).
Wykres dzienny EUR/JPY
Słabsze odczyty usługowych PMI ze strefy euro, jakie napłynęły dzisiaj rano (41,3 proc. dla Francji, 50,9 pkt. dla Niemiec, oraz 46,4 pkt. liczony wspólnie dla Eurolandu), rozbudziły oczekiwania związane z dzisiejszą decyzją Europejskiego Banku Centralnego. Szanse na cięcie stóp procentowych już dzisiaj są jednak niewielkie – o tym wspominał na przestrzeni ostatnich tygodni nie tylko Mario Draghi, ale i też inni członkowie ECB, jak Benoit Couere, Ewald Nowotny, czy Yves Mersch. Głównym problemem ECB jest właściwa transmisja polityki monetarnej do wszystkich krajów strefy euro – w dużym skrócie, chodzi o to, że realna stopa procentowa w przypadku borykających się z problemami i ryzykownych peryferiów, jest wciąż wysoka, co utrudnia potencjalną akcję kredytową. Nie brak spekulacji, że ECB zdecyduje się dzisiaj na zainicjowanie tzw. programu SME, który miałby na celu ułatwienie mniejszym podmiotom gospodarczym uzyskanie kredytu w bankach komercyjnych. To jednak nie jest to, co mogłoby nieoczekiwanie podnieść notowania EUR/USD w górę. W kontekście ostatnich wydarzeń wokół Cypru, które doprowadziły do kryzysu zaufania do całego sektora bankowego (m.in. za sprawą niefortunnych słów szefa Eurogrupy) nie brak opinii, że ECB mógłby zasygnalizować gotowość do przeprowadzenia trzeciej rundy tanich pożyczek LTRO. Najbardziej prawdopodobne jest jednak to, że zobaczymy zainicjowanie programu SME, a także dalsze poluzowanie zabezpieczeń dla banków komercyjnych ubiegających się o pożyczki w banku centralnym. Główną osią wystąpienia Mario Draghiego o godz. 14:30 mogą być jednak oczekiwania związane z potencjalną obniżką stóp procentowych przez ECB w najbliższych miesiącach. Do wywołania przeceny wspólnej waluty, może wystarczyć to, że szef ECB nie będzie już tak twardo zaprzeczał takiej możliwości, jak robił to miesiąc temu...
Reasumując. Scenariusz dla EUR/USD w kontekście ECB może być taki, jak opisywany wczoraj. Decyzja z godz. 13:45 o utrzymaniu stóp na dotychczasowym poziomie (0,75 proc.), może chwilowo podbić notowania euro, ale już podczas konferencji prasowej Mario Draghiego zobaczymy wyraźną przecenę wspólnej waluty. W kalendarzu wydarzeń mamy jeszcze dane o cotygodniowym bezrobociu z USA (godz. 14:30), które w tym momencie będą mało istotne. Na godz. 16:30 zaplanowane zostało wystąpienie Bena Bernanke, jednak szef FED będzie przemawiał na konferencji w Dayton w tematach edukacyjnych, więc wątpliwe, abyśmy zobaczyli znaczące odniesienia do aktualnej sytuacji rynkowej (w tym QE3, wokół którego krąży coraz więcej różnych opinii). Widać, że członkowie FED są podzieleni, co do tego, czy program luzowania powinien być ograniczany w tym roku. Zwolennikiem takiego rozwiązania będzie na pewno Esther George z Kansas, która ostatnio głosowała przeciwko większości w FOMC – jej wystąpienie rozpocznie się o godz. 18:30. Z kolei o godz. 23:00 czeka nas przemówienie, umiarkowanej, ale za to bardziej znaczącej dla rynków Janet Yellen. Innymi słowy, w przypadku USA kluczowe będą tak naprawdę jutrzejsze dane Departamentu Pracy o godz. 14:30.