A o to może nie być łatwo. Już w poniedziałek w nocy poznamy kluczowe odczyty z chińskiej gospodarki – tymczasem w czwartek wieczorem tamtejszy minister finansów niejako złamał „dyscyplinę informacyjną" i nie wykluczył, że PKB w tym roku może spowolnić do 7 proc. r/r, a w przyszłym do 6,5 proc. r/r. Dał też do zrozumienia, że władze nie planują kolejnych programów stymulacyjnych – co akurat zbytnio nie dziwi. Paradoksalnie jednak to posunięcie może pomóc przygotować rynek na słabsze dane – w krótkim okresie to plus dla rynków, w dłuższym jest zupełnie inaczej.
Słowa szefa FED, jakie padły w środę, podważyły oczekiwania rynków związane z ograniczeniem programu QE3 już podczas wrześniowego posiedzenia banku centralnego. To stworzyło pretekst do odreagowania złotego. Nasza waluta została też wsparta w piątek przez prezesa NBP, który przyznał, że założenia dotyczące wzrostu gospodarczego zawarte w projekcji inflacyjnej, mogą być nazbyt pesymistyczne. Jednocześnie premier Tusk uspokoił inwestorów obawiających się problemów przy rewizji budżetu, która może mieć miejsce na przełomie sierpnia i września. Publikowane w przyszłym tygodniu dane nt. inflacji CPI, płac, czy też produkcji przemysłowej, nie będą mieć większego wpływu na złotego, gdyż rynek nie zakłada perspektywie najbliższych kilku miesięcy żadnych zmian w polityce RPP.
Ważniejsze, niż dane z kraju będą odczyty z USA. W przyszłym tygodniu poznamy zarówno indeksy regionalne z Nowego Jorku i Filadelfii, jak i dynamikę sprzedaży detalicznej, czy produkcji przemysłowej. Jednocześnie na środę zaplanowane zostało wystąpienie szefa FED w Kongresie, gdzie przedstawi on okresowy raport nt. polityki monetarnej. Inwestorzy mogą obawiać się kombinacji słabszych danych makro i „gołębiego" nastawienia szefa FED, co może przełożyć się na osłabienie dolara.
Pewnym błędem byłoby jednak założenie, że członkowie FED rzeczywiście zrezygnują z ograniczenia programu QE3 na jesieni b.r. Spekulacje z tym związane mogą wrócić już przed posiedzeniem FOMC zaplanowanym na 31 lipca, ponownie podbijając wycenę dolara, co sprawia, że pole do umocnienia złotego w najbliższych dniach jest ograniczone.
Tekst jest fragmentem tygodniowego raportu DM BOŚ z rynków zagranicznych.