W dzisiejszym kalendarzu danych poza cotygodniowym bezrobociem o godz. 14:30, gdzie oczekuje się lepszego odczytu – powrotu w okolice 345 tys. wniosków, po nieoczekiwanym wyskoku do 360 tys. (jeżeli odczyt pozostanie na wysokim poziomie to będzie to pretekst do osłabienia dolara), mamy jeszcze indeks wskaźników wyprzedzających w gospodarce Conference Board o godz. 16:00 (w czerwcu oczekiwany jest wzrost o 0,3 proc. m/m) i ważniejszy odczyt indeksu aktywności sektora wytwórczego w regionie Filadelfii, czyli Philly FED – mediana oczekiwań wskazuje, że mógł on spaść w lipcu do 7,8 pkt. z 12,5 pkt. w czerwcu. Wreszcie o godz. 16:00 czeka nas kolejne wystąpienie szefa FED – tym razem Ben Bernanke będzie przemawiał przed Komisją Bankową Senatu USA. Teoretycznie powtórzy to, co usłyszeliśmy wczoraj, chociaż pewną zagadką może być sesja pytań, która rozpocznie się kilkanaście minut później.
Ciekawe wnioski przynosi analiza koszyka dolarowego BOSSA USD – chwilowo wsparcia w postaci 69,60 pkt. (poziomy z marca i kwietnia), oraz 69,85 pkt. (linia wzrostowa trendu) spełniły swoją rolę. Niemniej wskaźniki w ujęciu tygodniowym (ale i też dziennym) nadal pozostają negatywne, co każe oczekiwać, że wspomniane poziomy zostaną w najbliższych dniach sforsowane. To dałoby impuls do wyraźniejszego osłabienia dolara – ruch byłby dynamiczny, gdyż taki scenariusz jest mało oczekiwany przez większość uczestników rynku.
Wykres tygodniowy BOSSA USD
W przypadku EUR/USD taki ruch mógłby oznaczać nawet powrót w okolice 1,34. W krótkim terminie kluczową kwestią pozostaje jednak wybicie szczytów z ostatnich 2 dni (1,3174-77) i atak na szczyt z 11 lipca na 1,3206. Ostatnie kilkadziesiąt godzin pokazuje, że popyt na wspólną walutę wyraźnie uaktywnia się w obszarze 1,3080-1,3100, co zmniejsza możliwość testowania wsparć na 1,3040-60, co było zaznaczane w popołudniowym komentarzu.
Wykres dzienny EUR/USD