A w tle mamy takie publikacje jak indeks nastrojów Conference Board, ISM - najważniejszy wskaźnik aktywności w USA i podobne wskaźniki dla Chin (rządowy) i Wielkiej Brytanii. Po kilku tygodniach rynkowej „odwilży" (spadek rentowności, osłabienie dolara, umocnienie euro, funta i złotego, wzrosty cen na giełdach) nastroje ponownie zaczynają się pogarszać. W tej sytuacji rynek będzie szczególnie podatny na wskazówki, jakich dostarczą wspomniane raporty i wydarzenia.
Co zrobi Fed, co pokażą dane?
Od czerwcowego posiedzenia Fed minął ponad miesiąc. W tym czasie wiele się wydarzyło. Początkowo zapowiedź ograniczenia QE we wrześniu spowodowała spory wzrost rynkowych stóp procentowych w USA i nerwowość na rynkach. Później jednak Bernanke łagodził nastroje. Z jego wypowiedzi wynika, iż to nie dane zdecydują o skali i czasie zacieśnienia, a arbitralna ocena danych przez FOMC. Dlatego w oczekiwaniach wobec polityki Fed może być jeszcze wiele zwrotów. Przyjmujemy jednak wersję, iż na środowym posiedzeniu nic się nie wydarzy, a QE zostanie ograniczone na pierwszym posiedzeniu z konferencją, czyli we wrześniu. W takim scenariuszu kluczowe dla dolara – przynajmniej po stronie USA (bo mamy jeszcze banki centralne w Europie), mogą okazać się piątkowe dane z rynku pracy. Jak dotychczas sygnały z tego rynku wskazują na systematyczną poprawę, stąd dane nie powinny być słabsze niż do tej pory, zaś średnia z ostatnich 6 miesięcy to nieco ponad 200 tys. Ten raport w piątek, zaś w środę poznamy jeszcze dane o PKB za drugi kwartał. Już wiadomo, iż dane będą słabe – konsensus to zaledwie 1% w skali roku. Nie wykluczamy jednak, iż odczyt będzie nieco lepszy, gdyż bardzo dobrze w drugim kwartale wyglądały zamówienia na dobra trwałe. Słaby odczyt nie musi jednak ciążyć dolarowi, gdyż powszechnie oczekuje się przyspieszenia wzrostu w drugiej połowie roku.
Bank Anglii wprowadzi guaidance, co powie Draghi?
Dużą niewiadomą jest posiedzenie Banku Anglii. Wiadomo, iż Rada powinna wprowadzić cele makroekonomiczne, gdyż to było zapowiadane. Będzie jednak istotne, jakie będą to cele – z rynkowych plotek można wywnioskować, iż oczekiwania odnośnie stopy bezrobocia, przy której Bank miałby podnosić stopy procentowe wahają się pomiędzy 6,5 i 7%. Wydaje się, iż ta pierwsza wartość jest bardziej prawdopodobna. Dodatkowe pytanie brzmi: czy Bank zastąpi skup obligacji innymi działaniami? Gdyby tak się stało, byłoby to naturalnie niekorzystne dla notowań funta.
W przypadku EBC – w miesiąc po wprowadzeniu stwierdzenia, iż stopy nie zostaną podniesione przez dłuższy okres czasu, takich dylematów nie ma. Są jednak inne – czy Draghi odniesie się do lepszych danych z Europy? Uważamy, iż nie powinien tego robić, gdyż przecież decyzja sprzed miesiąca miała zatrzymać wzrost rentowności w Europie. Jastrzębie wypowiedzi mogłyby ten efekt szybko zniweczyć. Decyzje banków w czwartek: BoE o 13.00, EBC o 13.45, zaś konferencja prezesa EBC startuje o 14.30.
W Azji znów nerwowo, Nikkei trzeci dzień w dół
Silne spadki na giełdzie w Tokio trwają już trzeci dzień. W tym czasie kontrakt na indeks Nikkei225 odnotował spadek z 14700 do 13600 pkt., negując w tak krótkim czasie ponad 50% hossy od połowy czerwca. Trudno nie wiązać tej przeceny z efektem wyborów w Japonii – akcje drożały przed wyborami, teraz zaś tanieją, m.in. na fali obaw odnośnie determinacji Abe do wdrażania reform. Jedną z nich jest podniesienie podatku konsumpcyjnego z 5 do 8, docelowo do 10%. Ruch ten to nie tylko próba łatania finansów publicznych, ale także konieczna zmiana, aby obniżyć podatek dochodowy dla przedsiębiorstw. Tymczasem, Abe już zdążył napomknąć, iż zastanawia się, czy podwyżka podatku rzeczywiście jest pożądana. Brak determinacji lub co gorsza przepychanki w tej sprawie w rządowej partii mogą szybko nadwyrężyć zaufanie, którym premier cieszy się na rynku. A w kolejce są inne, również nie łatwe reformy. Podczas dzisiejszej sesji kontrakt na Nikkei pokonał ważne wsparcie na poziomie 13710 pkt. Minimum z czerwca to 12385 pkt.