Wygląda na to, że rynek nie ma ochoty sprzedawać dolara przed kluczowymi publikacjami – to dokonało się już w końcu zeszłego tygodnia, a pretekstem był opisywany w piątkowym raporcie artykuł wpływowego komentatora działań FED, Jona Hilsenratha w Wall Street Journal. Teraz inwestorzy oceniają, na ile zbliżające się publikacje z USA, rzeczywiście doprowadzą do osłabienia dolara. Zwłaszcza, że faktyczne oczekiwania, co do chociażby danych nt. PKB za II kwartał mogą być zaniżone i tym samym już uwzględnione w bieżących wycenach. Ta publikacja jest zaplanowana na jutro o godz. 14:30 – mediana oczekiwań wynosi 1 proc. wzrostu, chociaż można znaleźć opinie mówiące o 0,4-0,6 proc.
Dzisiaj w kalendarzu mamy publikacje danych ze strefy euro – o godz. 11:00 indeksy koniunktury sporządzane przez Komisję Europejską. Zobaczymy na ile potwierdzą one ostatnie dobre wskazania płynące z indeksów PMI. To jednak oznacza, że lipcowy odczyt musi być lepszy od mediany oczekiwań zakładających wzrost z 91,3 pkt. do 92,6 pkt. – mowa tu o figurze wyraźnie powyżej 93 pkt. Inaczej możemy zobaczyć pewne „rozczarowanie" w notowaniach wspólnej waluty. Kolejne ważne dane – tym razem z USA – napłyną o godz. 15:00 (indeks cen nieruchomości CaseShiller w maju) i godz. 16:00 (indeks zaufania konsumentów Conference Board za lipiec). Ta druga publikacja jest o wiele ważniejsza – potencjalne rozczarowanie w postaci odczytu poniżej oczekiwanych 81,4 pkt. może stać się pretekstem do osłabienia dolara.
Reasumując. Dzisiaj widać niewielką przestrzeń do osłabienia amerykańskiej waluty względem pozostałych. W przypadku EUR/USD mocny opór to jednak już okolice 1,3295, a silne wsparcie to nadal strefa 1,3240-60. Niewykluczone, że wspomniane maksima zostaną w najbliższych kilkunastu godzinach pobite. Rośnie jednak prawdopodobieństwo większych spadków w drugiej połowie tygodnia.
Wykres dzienny EUR/USD
Ciekawa sytuacja ma miejsce na AUD/USD. Rozczarowujące dane nt. liczby pozwoleń na budowy (spadek w czerwcu o 6,9 proc. m/m i 13,0 proc. r/r), oraz dość gołębie słowa szefa Banku Australii doprowadziły do złamania strefy wsparcia 0,9100-0,9150. Zdaniem Glenna Stevensa, RBA ma przestrzeń do dalszych cięć stóp procentowych, a kombinacja perspektyw inflacji i słabnącego dolara australijskiego, nie stanowi na razie problemu. W efekcie rynek wycenia prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych 6 sierpnia na ponad 85 proc.