Dlaczego tak się dzieje? Rynek obawia się, iż spadająca inflacja jest też udziałem amerykańskiej gospodarki i dlatego inwestorzy pozbywają się dolara.
Czy inflacja w USA również spadła?
Od wiosny 2012 roku obserwujemy trend dezinflacji zarówno w USA, jak i w Europie. Przejawia się on w systematycznie spadającej inflacji bazowej. W tym czasie inflacja w USA była nieco wyższa niż w strefie euro (po części ze względu na kraje południa, gdzie występują tendencje na pograniczu deflacji) – kierunek i tempo zmian były jednak podobne. Nowym, nieoczekiwanym elementem była bardzo niska inflacja w EMU w październiku (0,7% headline, 1% bazowa), która zaskoczyła rynek powodując spadek stawek FRA dla EUR i przecenę euro, ale też zaskoczyła EBC, który obniżył stopy. W efekcie ED tąpnęła do 1,33.
To co grane jest od ponad tygodnia to osłabienie dolara wychodzące naprzeciw obawom, iż wspólny trend dla obydwu obszarów ekonomicznych utrzyma się, a zatem że inflacja bazowa w USA w październiku spadła, powiedzmy do 1,5%. W efekcie widzimy spadek stawek FRA dla USD, zmniejszenie spreadu i ruch powrotny na parze powyżej 1,35.
Oczywistym jest zatem, iż dzisiejsze dane będą rozstrzygające. Niska inflacja to przecena dolara. Inflacja zgodna lub wyższa niż oczekiwana – uspokojenie obaw, które teraz przeceniają dolara i w konsekwencji jego umocnienie. Dane o 14:30.
Minutes dziś na drugim miejscu
Jakkolwiek na pierwszym miejscu wydaje się być amerykańska inflacja, minutes (godz. 20:00) też są sporym wydarzeniem, szczególnie, gdyby okazało się, że jednak inflacja nie zaskoczy.