Choć nie były one aż takim zaskoczeniem, to jednak okazało się, że inwestorzy nie docenili skali działań zaplanowanych przez europejskie władze monetarne. Pomimo silnego ruchu w czwartek, ostatnia sesja tygodnia nie przyniosła korekty, a wręcz utrwalenie ruchów. Oznaczało to dalsze spadki eurozłotego, który pokonał w piątek ważną barierę 4,24 (zniesienie grudniowego wybicia, które już raz w styczniu zahamowało spadki). Para zdołała przetestować 100-sesyjną średnią ruchomą, pokonaną w połowie grudnia i obecnie zlokalizowaną tuż nad 4,22. Spadki wyhamowały w drugiej połowie dnia, m.in. po publikacji wywiadu z prezesem NBP. M. Belka, który stwierdził m.in., że RPP jest bliska uformowania większości za obniżkami stóp procentowych, co nie jest zaskakującą informacją, natomiast przypomniało o widmie cięć stóp w Polsce. Szef NBP podkreślił, że program EBC powinien być sprzyjający dla złotego. Z punktu widzenia RPP to dodatkowy argument za rozważaniem cięć. Nadal najbardziej prawdopodobnym terminem na takie ruchy wydaje się marzec, kiedy Rada będzie dysponować nowymi prognozami makro. Ryzyko cięć stóp pozostaje czynnikiem, który może hamować siłę złotego, stanowiąc przeciwwagę dla złagodzenia polityki EBC. W przyszłym tygodniu dwa dodatkowe czynniki mogą ograniczać apetyt na złotego: wyniki wyborów w Grecji oraz środowa decyzja Fed.