Dlaczego rynek boi się Dudy

Dolar najdroższy od kwietnia, euro od marca a frank od lutego. Choć całego ostatniego osłabienia złotego nie można przypisać polskiej sytuacji politycznej, to jednak ruchy z ostatnich dni są ewidentnie związane z czekającą nas zmianą na fotelu prezydenta kraju. Dlaczego?

Publikacja: 25.05.2015 10:01

Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers DM

Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers DM

Foto: XTB

Obniżenie wieku emerytalnego, większa kwota wolna, nowe becikowe, dofinansowanie kopalń etc. – pomysłów przyszłego prezydenta mogących zwiększyć deficyt oraz dług publiczny nie brakuje. To może martwić inwestorów, którzy w ostatnim czasie faworyzowali złotego względem innych walut rynków wschodzących. Jednak największe zagrożenie jest nie po stronie polityki fiskalnej, a monetarnej.

W przyszłym roku wymieniony zostanie niemal cały skład RPP, włącznie z prezesem. Do 2019 swoją funkcję pełnił będzie jedynie Jerzy Osiatyński. Cała pozostała 9-tka zostanie wymieniona w przyszłym roku: dwóch członków powoła prezydent, trzech Senat, zaś czterech Sejm, w tym prezesa na wniosek prezydenta. Tym samym wystarczy, aby PiS przejął kontrolę na Sejmem, a będzie mógł ustanowić dowolną większość w RPP. Oczywiście taka nowa Rada nie musi z założenia wywołać kryzysu walutowego. Rynki będą się jednak obawiać o to, co tak naprawdę będzie celem dla banku centralnego. Obecna RPP była niejednokrotnie krytykowana za ospałość w podejmowaniu decyzji. Nie można jej jednak zarzucić, iż realizowała jakiś ukryty cel poza próbą realizacji celu inflacyjnego. Jeśli nowa Rada będzie preferowała krótkoterminowy wzrost gospodarczy kosztem ryzyka przestrzelenia inflacji w przyszłości dla waluty będzie to naturalnie miało wpływ negatywny – wystarczy przestudiować przykład tureckiej liry z ostatnich lat. Oczywiście wybory parlamentarne są dopiero przed nami i nawet powołana większość przez środowisko PiS może wykazać się profesjonalizmem a nie koniunkturalizmem. Ale ryzyko istnieje.

Wracając do złotego należy pamiętać, że w ostatnim czasie znaczący wpływ na kurs miała zmienność na niemieckim rynku obligacji i rynku akcji i czynnik ten będzie miał w tym tygodniu przynajmniej taki sam wpływ jak wybory. Poniedziałek natomiast zaczyna się specyficznie – w największych krajach Europy oraz w USA mamy dziś w święto. To oznacza niewielkie ruchy na rynkach globalnych, ale też mniejszą płynność na złotym. Tuż przed 9:00 rano euro kosztuje 4,12 złotego, frank 3,98 złotego, zaś dolar 3,75 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA

Główny Ekonomista

Okiem eksperta
Ether znów błyszczy w świecie krypto
Okiem eksperta
GPW już 30 proc. w górę! Co dalej z hossą?
Okiem eksperta
Prezes NBP inaczej interpretuje cykl obniżek stóp
Okiem eksperta
Banki centralne na pierwszym planie
Okiem eksperta
Drugi oddech energetyki atomowej
Okiem eksperta
Okazja, by dobierać złoto lub spółki wydobywcze