Szklany sufit od ECB

Jak tylko rajd EUR/USD nabierał rumieńców, na scenę wkroczył ECB i zrujnował misterny plan kupujących.

Aktualizacja: 06.02.2017 17:45 Publikacja: 16.10.2015 10:28

Konrad Białas, analityk TMS Brokers

Konrad Białas, analityk TMS Brokers

Foto: TMS Brokers

Jakkolwiek trudno być hurra optymistą po zaledwie jednym dobrym odczycie z USA, to jednak w obawie o kolejne „niespodzianki" z ECB, redukcja krótkich pozycji na eurodolarze może przystopować.

Sprawdziły się obawy, że zbyt wysokie poziomy EUR/USD nie są do zaakceptowania przez ECB i prędzej, czy później pojawi się reakcja, by zatrzymać wzrosty. Ewald Nowotny zwrócił uwagę, że bank wyraźnie nie radzi sobie z wyprowadzeniem inflacji w kierunku celu (2 proc.) i sytuacja wymaga wprowadzenia dodatkowych instrumentów. Nie ma wątpliwości, że QE zostanie zmodyfikowane (co do czasu, wielkości i/lub tempa skupu), ale znów nie ma pewności, gdzie znajduje się próg bólu, po przekroczeniu którego znajdzie się pełna zgoda w Radzie Prezesów. Szanse, na ruch w tym temacie po przyszłotygodniowym posiedzeniu ECB są minimalne i osobiście wątpię, co od strony werbalnych interwencji może zrobić prezes Draghi, by wyraźnie zbić wartość euro. Dziś w kalendarzu finalny HICP z Eurolandu oraz wystąpienia członków ECB Jazbeca (11:45) i Coeure (13:30). Inflacja wróciła poniżej zera (-0,1 proc. r/r) i straszy bank centralny. Jednak jeśli przedstawiciele banku nie dorzucą od siebie gołębich przesłanek, na koniec dnia może powrócić umocnienie euro.

Lepszy bazowy CPI z USA we wrześniu (1,9 proc., prog. 1,8 proc.) przyniósł nieco oddechu dla mocno obutego USD w tym tygodniu, ale to wciąż za mało, by wyraźnie zmienić optykę rynku względem terminu pierwszej podwyżki Fed. Zapewnienia przedstawicieli Fed (wczoraj Dudley i Mester utrzymali jastrzębi ton ze wskazaniem na grudzień) na nikim nie robią wrażenia, dopóki dane nie odwieją obaw o hamowanie ożywienia. Ogólna pozycja USD na rynku wciąż jest nieciekawa i szczególnie po rynkach wschodzących widać, że dominuje redukcja długich pozycji w USD na rzecz walut ryzykownych. Dawno niewspominane rentowności 10-letnich obligacji USA balansują na poziomie 2 proc., co w żaden sposób nie oferuje impulsu do kupna dolara (potrzeba co najmniej 2,20 proc.). Jednakże wydaje się, że główna fala odejścia do USD już za nami i teraz czynniki specyficzne dla konkretnych par mogą odgrywać większą rolę. Zestaw dzisiejszych publikacji z USA zapowiada się mieszany z raczej słabą produkcją przemysłową (-0,2 proc., 15:15), ale przy poprawie w indeksie nastrojów konsumentów (89, 16:00).

W piątek mamy jeszcze wystąpienie Kristin Forbes z Banu Anglii, dane z rynku pracy z Polski oraz produkcję z Kanady. Wpływ Forbes na funta powinien być znikomy, ale i tak dalej trzymamy się pozytywnego nastawienia do GBP względem pozostałych głównych walut. Dane z rynku pracy rzadko (żeby nie powiedzieć nigdy) nie wpływają na złotego, a EUR/PLN na ostatniej prostej przed wyborami ma większe szanse na doczołganie się do 4,25, niż w przeciwnym kierunku. Od danych z Kanady oczekuje się słabości (prog. -1 proc. m/m), ale uważniej trzeba patrzeć na zachowanie ropy, która przerwała trzy dni spadków.

Sporządził:

Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?
Okiem eksperta
Trump utrzyma wsparcie dla atomu