Dezorientacja rynku to wynik styczniowego posiedzenia amerykańskiego Fedu, na którym doszło do rozmiękczenia retoryki w sprawie dalszej podwyżki stóp w USA. Wydaje się, że w obliczu spadających cen surowców, tendencje inflacyjne mogą jeszcze przez długi czas rozmijać się z celem FOMC. Tym samym zamiast spodziewanych czterech podwyżek stóp za oceanem może dojść co najwyżej do dwóch w tym roku. W rezultacie presja na umocnienie dolara może osłabnąć, tym bardziej że mocny dolar nie jest na rękę Amerykanom. Ponadto warto zauważyć, że w ostatnich dniach spadła globalna awersja do ryzyka z powodu Chin, gdzie sytuacja na tamtejszym rynku finansowym uległa uspokojeniu za sprawą interwencji Ludowego Bank Chin, który zdecydował się na wpompowanie pieniędzy w celu zahamowania spadków cen akcji.
Swoje trzy grosze dorzucił również Bank Japonii, decydując się na ujemne stopy procentowe. W końcu spodziewane kolejne działania stymulacyjne EBC już na marcowym posiedzeniu banku mogą złagodzić obawy inwestorów o kondycję europejskiej gospodarki. W efekcie euro może zyskiwać na wartości względem dolara. Przełamanie oporu na poziomie 1,10 otworzy drogę do dalszego umocnienia w kierunku 1,13.
Na polskim rynku złoty umacnia pozycję i jest wart więcej względem dolara czy euro niż przed obniżką ratingu przez agencję S&P dla Polski.