Dziś uwaga rynków skupi się przede wszystkim na odczycie inflacji HICP ze strefy euro za luty (11:00). Z rodzimej gospodarki poznamy natomiast finalny odczyt PKB za IV kw. ubiegłego roku. Z kolei w całym tygodniu najważniejszy oczywiście będzie raport z amerykańskiego rynku pracy za luty (piątek). Ważne również powinny być jutrzejsze odczyty indeksów PMI z Chin.
Rezultatem zakończonego w weekend szczytu G20 była konkluzja, że globalna gospodarka potrzebuje więcej stymulacji fiskalnej a być może mniej monetarnej. W komunikacie napisano, że należy wykorzystać elastyczność polityki fiskalnej w celu wzmocnienia wzrostu gospodarczego, rynku pracy i zaufania. W kontekście polityki pieniężnej stwierdzono, że w odosobnieniu nie jest ona w stanie doprowadzić do zbalansowanego wzrostu. Przed szczytem spekulowało się o stworzeniu skoordynowanego planu na rzecz przeciwdziałania globalnym ryzykom i w celu wsparcia wzrostu gospodarczego, do czego z resztę nawoływały MFW i OECD. Wydaje się więc, że przytoczone lakoniczne stwierdzenia są pewnym rozczarowaniem, stąd dzisiejsze pogorszenie nastrojów. Po spadkach w Azji, dziś na europejskich parkietach prawdopodobnie świecił będzie się kolor czerwony.
Choć dziś wspólna waluta, na fali wyższej awersji do ryzyka, zyskuje na wartości, a kurs EURUSD rośnie do 1.0960, to jednak poranna siła euro może niebawem się zakończyć. Nie wydaje się bowiem, żeby dzisiejszy odczyt inflacji w strefie euro mógł zaskoczyć pozytywnie, po tym jak w ubiegłym tygodniu gorzej od oczekiwań wypadły odczyty dla trzech z czterech największych gospodarek Eurolandu – Hiszpanii, Francji i Niemiec. Do tego Francja i Niemcy znów osunęły się w deflacje, a w Hiszpanii została ona pogłębiona. Konsensus dla odczytu w całej strefie euro zakłada spowolnienie z 0.3 do 0.0% r/r, jednak po wspomnianych odczytach nie można wykluczyć ponownej deflacji, czyli dynamiki poniżej zera. Gwałtowne spowolnienie inflacji, to jasny sygnał dla ECB, że jego działania są niewystarczające do spełnienia swojego mandatu (utrzymania dynamiki cen na poziomie „blisko, ale poniżej 2%"). Dzisiejsze dane mogą więc przesądzić o decyzji o dalszym luzowaniu na posiedzeniu 10 marca, a co za tym idzie wznowić osłabienie wspólnej waluty. Tym samym na EURUSD bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz ponownego spadku do 1.09, niż trwałego powrotu powyżej 1.10.
Dzisiejsze szczegółowe dane o PKB Polski, powinny pokazać, że w IV kw. gospodarka napędzana była przede wszystkim konsumpcją prywatną oraz inwestycjami. Tradycyjnie jednak odczyty z polski nie powinny mieć wpływu na złotego. Dziś jednak możliwe, że lekko zyskiwał będzie on na wartości, w przypadku gdyby dane o inflacji z Eurolandu rozczarowały.
Szymon Zajkowski CFA, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A