Jeszcze niedawno myślał, że wizytę u dentysty ma dopiero gdzieś w czerwcu, ale „szczęśliwie" dla niego zwolnił się termin już w przyszłym tygodniu. Ogólnie rzecz biorąc, dla Johna przybliżenie terminu niewiele zmienia. Gorzej, jeśli podczas wizyty okaże się, że próchnica zaatakowała kolejne zęby i one także będą do wyrwania w najbliższym czasie. Wówczas John w pierwszej chwili z pewnością będzie przerażony. Jego strach przed bolesnym zabiegiem może zaprzątać mu myśli przez jakiś czas. Jednak w końcu emocje opadną, a rozsądek podpowie mu, że wyrwanie zębów jest dla jego dobra. W przeciwnym wypadku, jeśli John będzie odwlekał zabieg, próchnica może pozbawić go wszystkich zębów, a także zaszkodzić jego zdrowiu. Wtedy John będzie mógł zapomnieć o jedzeniu ulubionych orzechów.
John jest też inwestorem na Wall Street i jego perypetie z dbaniem o jamę ustną powinny być ważną lekcją w ocenie wpływu najbliższych decyzji Fedu na perspektywy rynku akcji. Podwyżka stóp procentowych jest jak wyrwanie chorego zęba. Jeśli już pogodziliśmy się z faktem, że do zdarzenia dojdzie, jego termin nie ma większego znaczenia. Dla inwestorów obojętne stało się, czy podwyżka miałaby nastąpić dopiero w czerwcu, czy zostanie przesunięta na marzec, pod warunkiem że perspektywy co do liczby podwyżek w całym roku nie ulegną zmianie. Jeśli przyszłotygodniowa konferencja prasowa prezes Fedu Janet Yellen wzmocni spekulacje o szybszym tempie zacieśniania monetarnego (więcej niż trzy podwyżki w tym roku), dla rynku akcji wstępnie może to być negatywny szok. Jednak finalnie działania Fedu są dla dobra wszystkich. Mają uchronić gospodarkę przed przegrzaniem, inaczej ryzyko gwałtownego wpadnięcia w recesję niebezpiecznie wzrośnie, co by przybliżyło koniec hossy. Tak jak z chorymi zębami, koniecznych decyzji nie można odwlekać, gdyż może to tylko pogorszyć sytuację.
Jeśli w przyszłym tygodniu Fed otworzy drogę do czterech podwyżek w całym 2017 r., John wstępnie może być przerażony i będzie sprzedawał akcje. Jednak z czasem John zrozumie, że Fed stwarza mu warunki, by rynek akcji rósł dłużej, na czym John zarobi więcej. Wówczas John ponownie będzie kupował akcje, na których zarobi na implanty zębów i dalej będzie mógł jeść swoje ukochane orzechy. ¶