W USA w sondażu AAII (American Association of Individual Investors) saldo „byków" i „niedźwiedzi" osiągnęło w czwartek najwyższy poziom od drugiej dekady listopada. Z kontrariańskiego punktu widzenia to niby negatywny dla akcji sygnał, ale pamiętajmy, że gdy poprzednio w połowie listopada nastroje indywidualnych inwestorów były tak dobre jak teraz, akcje – po wrześniowym i październikowym „straszeniu" – już rosły. Podobnie było u nas. Gdyby saldo INI Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych spadło tak jak w marcu czy październiku ub.r. w okolice np. minus 23 pkt proc., można by zaryzykować „kontrariańskie" ogłoszenie świetnego momentu na spekulacyjne zakupy akcji. Ale po obiecującym spadku sprzed tygodnia do najniższego poziomu od 18 tygodni (0,6 pkt proc.) w tym tygodniu nastroje krajowych inwestorów indywidualnych znowu się lekko poprawiły (6,8 proc.), co niestety nie pozwala na ryzykowanie jakichś bardziej optymistycznych oczekiwań odnośnie do rynku akcji.
W ciągu minionych 27 miesięcy najsilniejszym głównym indeksem GPW był sWIG80, który ostatnio osiągnął najwyższy poziom od 2008 r. Może to się kojarzyć z podobnym zachowaniem sWIG80 z lat 2002–2004, kiedy to względna siła tego indeksu wobec WIG podobnie jak ostatnio przebiła poprzedni cykliczny szczyt (teraz szczyt z października 2016 r., w poprzednim cyklu szczyt z jesieni 2000 r.). Oczywiście to domniemane podobieństwo musi się kojarzyć z cyklem Kuznetsa, czyli cyklem inwestycji infrastrukturalnych, który – upraszczając – można utożsamiać z cyklem hossa-bessa na rynku nieruchomości mieszkalnych.
Nasz kraj jest obecnie niestety w światowej czołówce zakażeń i zgonów z powodu Covid-19, mimo że z naszą niższą niż 40 milionów populacją jesteśmy karłami w stosunku do Brazylii, USA czy Meksyku. Można się pocieszać, że dobre wiadomości nadeszły z Gibraltaru. Brytyjskie władze medyczne ogłosiły w ten weekend, że w Gibraltarze zaszczepiono przeciw Covid-19 już wszystkich dorosłych, którzy wyrazili na to ochotę. Oczywiście próbka jest mała, bo to terytorium zależne od Wielkiej Brytanii, liczy sobie jedynie 33,7 tys. mieszkańców, ale wyniki tego eksperymentu można potraktować jako argument w dyskusji na temat skuteczności prowadzonej obecnie na świecie akcji szczepień. Czy to dało jakiś rezultat? Oczywiście za wcześnie, by tu wydawać jakieś jednoznaczne oceny, ale faktem jest, że ostatnia do tej pory osoba zmarła na Gibraltarze z powodu SARS-CoV-2 15 marca, a ostatnie osoby, u których wykryto tam do tej pory zakażenie koronowirusem SARS-CoV-2, zarejestrowano 18 marca. Wygląda to dosyć obiecująco. ¶