Można byłoby skwitować to krótkim: „Polacy, nic się nie stało", narzekać na spółki Skarbu Państwa (choć to nie one o tym zadecydowały) czy też po raz kolejny zadać sobie pytanie, po co w ogóle inwestować na GPW, gdy giełda w Nowym Jorku stała się ogólnie dostępna, ale rynek funduszy rysuje obraz bardzo różny od głównego indeksu z Książęcej.
WIG wprawdzie jest na plusie, wiedziony przez spółki z sWIG80, ale najlepsze uniwersalne fundusze akcji polskich (według klasyfikacji Analiz Online) zarobiły od początku roku po około 20 proc., zostawiając daleko w tyle właściwie każdą funduszową inwestycję zagraniczną. Na poziomie całej kategorii widać 3–4-proc. alfę, gdyby odnosić się do indeksu szerokiego rynku. Jest to niemal połowa wyniku wypracowanego w niezwykłym, ale pod pewnymi względami „łatwym" dla aktywnych zarządzających, ubiegłym roku. Jest to dla nas symptom ponownego rozpoczęcia trendu, który gwałtownie załamał się w latach 2017–2018, gdy siła WIG20 poważnie zachwiała rynkiem krajowych produktów „absolutnej stopy zwrotu" (z perspektywy czasu cudzysłów wydaje się uzasadniony), dobitych następnie odpływem klientów po aferze GetBacku. W 2019 r. średnia stopa zwrotu funduszy uniwersalnych była już minimalnie wyższa niż WIG, ale oscylując wokół zera, nie dawała szans na przyciągnięcie klientów. Obecnie, tradycyjnie spóźnieni na początek hossy, zaczynają oni płynąć wciąż relatywnie wąskim, ale przynajmniej strumieniem – napływy do funduszy akcji polskich były dodatnie w każdym miesiącu I kwartału br.
Polscy zarządzający uniknęli najważniejszych min, skrajnie niedoważając Allegro po jego włączeniu do WIG20 i redukując pozycje na CD Projekcie przed premierą „Cyberpunka", ale mają na koncie także mniejsze sukcesy, jak ograniczona partycypacja w IPO Huuuge. Gdy rozwieje się ostatnia poważna czarna chmura, czyli temat likwidacji OFE, GPW stanie przed szansą na wielką, stymulowaną przez silne napływy lokalnych klientów hossę. Przy utrzymaniu obecnej skuteczności będzie to wielka szansa dla rynku funduszy, które mogą odzyskać swoją rolę na zdominowanym ostatnio przez działania inwestorów indywidualnych rynku. Kto wie, być może inwestycje pośrednie zaczną rozważać nawet młodzi inwestorzy, którym zapewne dadzą do myślenia przekraczające często 50 proc. spadki cen spółek, dających podstawę odbiciu sprzed 12 miesięcy. ¶