Jak podało w piątek Ministerstwo Finansów, w minionym miesiącu inwestorzy indywidualni kupili obligacje skarbowe za 976,4 mln zł. To aż o 71 proc. więcej, niż wynosiła średnia sprzedaż miesięczna w 2017 r., który był pod tym względem rekordowy. W całym ub.r. inwestorzy kupili obligacje detaliczne za niemal 6,9 mld zł. Tak duży popyt na początku 2018 r. sugeruje, że ubiegłoroczny rekord sprzedaży długo się nie utrzyma. – Resort finansów sporo robi, aby zachęcać społeczeństwo do inwestowania właśnie w obligacje skarbowe. Mówi się o bezpieczeństwie tej formy oszczędzania, a oferta jest systematycznie poszerzana – tłumaczy Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Jak dodaje, doskonała koniunktura na rynku pracy sprawia, że Polacy coraz więcej oszczędzają.
Największym zainteresowaniem inwestorów detalicznych cieszyły się w styczniu obligacje krótkoterminowe. 297 mln zł zainwestowali oni w dwulatki o stałym oprocentowaniu na poziomie 2,1 proc. (uwzględniając podatek od zysków kapitałowych, stopa zwrotu z tych papierów niemal na pewno będzie niższa od inflacji). Kolejnych 278 mln zł przeznaczyli na papiery trzymiesięczne o stałym oprocentowaniu 1,5 proc., które resort finansów wprowadził do oferty w październiku ub.r. To sugeruje, że wzrost sprzedaży obligacji detalicznych nie jest wyłącznie skutkiem ujemnego w ujęciu realnym oprocentowania lokat bankowych.
Powrót inflacji ma jednak kluczowe znaczenie. Jeszcze w 2016 r., gdy przez większą część roku w Polsce utrzymywała się deflacja, udział dwulatek w całkowitej sprzedaży obligacji skarbowych wynosił 76,5 proc. W ub.r. dwulatki i wspomniane papiery trzymiesięczne odpowiadały za niespełna 53 proc. całkowitej sprzedaży. W styczniu br. ten udział wyniósł 59 proc. Reszta przypadła na 4- i 10-letnie obligacje, które gwarantują oprocentowanie powyżej inflacji. W ujęciu nominalnym ich sprzedaż była zaś rekordowa. Sięgnęła 384 mln zł, w porównaniu z 251 mln zł średnio w miesiącu w 2017 r. Rekordowa w ujęciu nominalnym okazała się też sprzedaż sześcio- i 12-letnich obligacji rodzinnych, przeznaczonych dla beneficjentów programu 500+, choć wyniosła zaledwie 2,8 mln zł.