Podaż nowych mieszkań spada, deweloperzy nie są w stanie budować więcej. Dramatycznie brakuje robotników. A może być jeszcze gorzej. Szeroko otwarty rynek w Niemczech z pewnością skłoni część pracujących u nas Ukraińców do wyjazdu.
Firmy deweloperskie nie zawsze mogą dotrzymać terminów. Klient, który kupuje dziurę w ziemi, nie może być pewien, że odbierze klucze w umówionym czasie.
Jest gorąco
Marcin Drogomirecki, analityk portalu Morizon.pl, twierdzi, że problem opóźnień w budowie i terminowym oddawaniu mieszkań w ostatnich miesiącach zaczął się nasilać. – Na rozgrzanym rynku budowlanym brakuje nie tylko doświadczonych fachowców, ale też pracowników o niższych kwalifikacjach – mówi. – Zaciąg siły roboczej ze Wschodu częściowo ratuje sytuację, ale nie czyni jej stabilną. Braki kadrowe oraz rotacja pracowników skutkują wydłużaniem się terminów, zaburzeniem harmonogramu budów, opóźnieniami w przekazywaniu kluczy nabywcom lokali.
Z kolei Jan Dziekoński,prezes spółki Mzuri Investments, pytany, czy opóźnienia w budowie osiedli to dziś duży problem, wskazuje, że twardych danych nie ma. – Krążą jednak słuchy, że wykonawcy potrafią zejść z placu budowy, bo dostali lepszą ofertę od konkurencji – przyznaje. – Jeśli nałożymy na to pogarszające się wskaźniki wypłacalności i rentowności sektora budownictwa, to takie sytuacje pewnie się zdarzają – ocenia.
Sprawdź, kto buduje
Skala zjawiska, jak zapewnia pośrednik Paweł Zeliaś, szef biura Salondomow.pl, jest nieduża. To się jednak może zmienić. – Liberalizacja przepisów u naszych zachodnich sąsiadów dotycząca pracowników z Ukrainy oraz wyższe ich pensje w Czechach i na Słowacji spowodują, że firmy budowlane będą miały problemy kadrowe – ostrzega.