Z danych NBP wynika, że średnie oprocentowanie lokat zakładanych w maju spadło do najniższego poziomu w historii i wyniosło 0,58 proc. Było niższe od 1 proc. we wszystkich przypadkach. Najwyższe – 0,83 proc. – było dla lokat od jednego do trzech miesięcy włącznie. – Z drugiej jednak strony oprocentowanie kredytów również jest najniższe w historii. Kredyty staniały jednak w znacznie mniejszym stopniu. Dla przykładu średnie oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych w maju było aż jedenastokrotnie wyższe niż lokat. Jeszcze przed rokiem była to pięciokrotność – podkreśla Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Banki walczą o swoje
Według NBP na lokatach bankowych w czerwcu Polacy mieli 209 mld zł. To oznacza, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy wypłacili z nich 45 mld zł. Skala wypłat była tak duża, że wartość lokat spadła do najniższego poziomu od 2011 r. Przyczyną tego jest drastyczny spadek oprocentowania, które nie zachęca do odnawiania lokat czy ich zakładania. Coraz częściej pojawiają się lokaty z oprocentowaniem wynoszącym 0,01 proc. Wpłacając 10 000 zł na rok z takim oprocentowaniem, można liczyć na odsetki wynoszące zaledwie 0,81 zł. Nie powinno więc dziwić, że coraz więcej osób nie zakłada już lokat, a po prostu trzyma pieniądze na nieoprocentowanych rachunkach. Zwłaszcza że nie minęły obawy związane z pandemią koronawirusa, a sytuacja gospodarcza jest wciąż niepewna i skłania raczej do utrzymywania pieniędzy na rachunkach bieżących, gdzie jest do nich łatwy dostęp, a wręcz do gromadzenia gotówki (o czym w tekście niżej).
Oczywiście, zwraca uwagę Jarosław Sadowski, w ostatnich miesiącach istotnie spadło również oprocentowanie kredytów. Część klientów ma jednak do banków pretensje, że ten spadek jest znacznie mniejszy niż w przypadku lokat. Dla przykładu jeszcze przed rokiem średnie oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych było pięciokrotnie wyższe niż lokat (odpowiednio 8,12 proc. i 1,52 proc.), a obecnie jest wyższe jedenastokrotnie (6,51 proc. i 0,58 proc.). Podobnie to wygląda w przypadku innych typów kredytów. Oprocentowanie kredytów hipotecznych przed rokiem było trzykrotnie wyższe niż lokat, a obecnie jest sześciokrotnie wyższe. Z punktu widzenia klientów może to wyglądać bardzo niesprawiedliwie.
– Z punktu widzenia banku wygląda to zupełnie inaczej. Bank zarabia na różnicy w oprocentowaniu kredytów i lokat. Załóżmy, że oprocentowanie lokaty to 1,52 proc., a kredytu 8,12 proc. To oznacza, że od każdych 10 000 zł co miesiąc bank otrzyma 67 zł odsetek od kredytu, ale tę kwotę trzeba pomniejszyć o 12 zł odsetek wypłaconych od lokat. Miesięczny zysk banku wynosi więc 55 zł na każde 10 000 zł – tłumaczy główny analityk Expander Advisors.
W wyniku obniżek stóp procentowych NBP bank został jednak zmuszony obniżyć oprocentowanie kredytu do 6,51 proc. W rezultacie odsetki uzyskiwane od kredytów spadną do 54 zł. Ta kwota jest już mniejsza niż wcześniejszy zysk, a przecież trzeba ją jeszcze pomniejszyć o odsetki od lokaty. Nie powinno więc dziwić, że banki chcą zbić oprocentowanie lokat do jak najniższego poziomu. One chcą po prostu zarabiać tyle, ile zarabiały wcześniej.