Komentarz poranny

Publikacja: 14.08.2007 08:39

Początek sesji w USA był obiecujący, ale nic z tego nie wyszło. Indeksy

zakończyły dzień w pobliżu poprzedniego zamknięcia. To sprawia, że

wczorajsze odbicie na rynkach europejskich nie zyskało potwierdzenia za

oceanem. Może to spowodować spadek cen na początku dzisiejszych notowań. W

dalszej części sesji wiele zależy od stylu popytu. Przyznam, że wczorajszy

dzień nie był najlepszym w wykonaniu kupujących. Zatem trudno oczekiwać,

że dziś będzie znacznie lepiej. Niemniej, póki piłka w grze?

Wczorajsza zwyżka cen sprowadziła ceny na poziom połowy wcześniejszej fali

spadkowej. Z jednej strony jest to już dojrzała korekta, która równie

dobrze może się zakończyć, ale z drugiej jest jeszcze nieco miejsca na

dalszą zwyżkę i poprawienie tego wyniku. Nie przypuszczam, by miało dojść

do pokonania oporów już w ramach tego ruchu cen, choć oczywiście nic na

rynku nie jest pewne. Bardziej prawdopodobny wydaje mi się powtórny spadek

w okolice aktualnego dołka i jego test. W przypadku indeksu jego pokonanie

oznaczałoby równocześnie wyjście z kanału wzrostowego, co miałoby fatalne

skutki w skali miesięcy.

W Stanach nadal mają nadzieję, że rynkom pomoże Fed. Obecne notowania

kontraktów na stopę procentową funduszy federalnych sygnalizują, że rynek

oczekuje do końca roku dwóch obniżek stóp procentowych z czego pierwsza

miałaby się pojawić już we wrześniu. Te oczekiwania wydają się nieco

zaskakujące biorąc pod uwagę wypowiedzi członków Fed. Można rozważać, że

faktycznie nie dojdzie do jednej obniżki, ale liczenie na to, że dojdzie

do bardziej radykalnych cięć to chyba już przejaw marzeń. W tej chwili

nadal obstawiałbym raczej przy wariancie przeczekania, a więc bez akcji

zmierzających do potanienia pieniądza. Dodatkowy pieniądz? Owszem, ale po

tej samej cenie. Wczoraj kolejny zastrzyk gotówki został zaaplikowany

przez ECB.

Ten ruch ECB, a zwłaszcza fakt, że sumy rzucane na rynek zaczynają maleć

ucieszyły inwestorów. Ucieszyła ich także wiadomość, że Goldman Sachs

zainwestował kolejne 3 mld dolarów w fundusz Global Alpha, który do końca

ubiegłego tygodnia notował spadek o 27%, a czego połowę stracił właśnie w

ubiegłym tygodniu. Na rynek poszedł sygnał, że spadki są wykorzystywane do

zakupów. Pytanie, czy faktycznie ocena jest rzetelna i ma na celu zarobek,

czy też jest to desperacji ruch mający pokazać dobrą minę do złej gdy i

dać pozory normalnienia sytuacji.

W trakcie sesji pojawi się kilka ciekawych informacji. Po pierwsze,

poznamy dynamikę PKB strefy euro, a później polską inflację. O 14:30

pojawią się dane o dynamice cen produkcji sprzedanej w USA, a także

wielkość tamtejszego deficytu w bilansie handlowym. Przed rozpoczęciem

notowań w Stanach swoje wyniki za II kw. poda m.in. Home Depot i Wal Mart.

Te drugie będą dopełnieniem wczorajszych informacji o dynamice sprzedaży

detalicznej. O istotności danych o inflacji nie trzeba chyba nikomu mówić.

Jest to ważne zarówno z naszego punktu widzenia, jak i z punktu widzenia

rynków amerykańskich. Niższy odczyt inflacji może odebrać członkom FOMC

argument za wstrzymaniem się z obniżką.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów