TMS Brokers SA: Komentarz poranny

Rynek krajowy Pierwsza sesja tygodnia dla rodzimej waluty nie była już tak udana jak w piątek. Złoty był w większym stopniu uzależniony od kursu EUR/USD, który w dniu wczorajszym tracił na wartości. Rodzimej walucie nie sprzyjały też dane makroekonomiczne.

Publikacja: 14.08.2007 10:26

Opublikowany bilans obrotów bieżących za czerwiec był gorszy od prognozowanych -803 mln EUR i w rzeczywistości wyniósł -1182 mln EUR. Jest to odczyt lepszy niż poprzednio, ale i tak jego wartość niemile zaskoczyła. W ciągu wczorajszej sesji obserwowaliśmy także lekkie umocnienie japońskiego jena, co także nie jest korzystne da naszej waluty. Spadek wartości zlotego był widoczny szczególnie wobec dolara, któremu wczoraj sprzyjały publikacje z gospodarki amerykańskiej. W dniu dzisiejszym za dolara płacimy 2,7765 . Natomiast kurs EUR/PLN po wzroście do poziomu 3,7805 powrócił w okolice z końca ubiegłego tygodnia. Dzisiejszy poranek przynosi jednak znowu wzrost tej pary i o godzinie 8.30 kurs wynosi 3,7815.

W czasie dzisiejszej sesji poznamy najważniejsze publikacje tego tygodnia. O godzinie 14 podana zostanie inflacja CPI za lipiec, prognoza wynosi w relacji (r/r) 2,4% a w relacji (m/m) -0,1% oraz podaż pieniądza M3 w VII (m/m). Prognoza zakłada wzrost do 0,3%.

Dane te mogą wpłynąć na zachowanie kursu złotego, ponieważ pomogą w prognozach dotyczących przyszłych zmian kosztu pieniądza w Polsce. Jeśli okażą się wyższe od prognoz rodzima waluta może się dziś lekko wzmocnić, natomiast słabsze dane w połączeniu z wciąż nerwową sytuacją na rynku międzynarodowym zwiększą prawdopodobieństwo mocniejszej deprecjacji złotego. Do czasu ich publikacji kurs PLN będzie uzależniony od zachowania rynku zagranicznego.

Warto także wspomnieć o wczorajszym zachowaniu warszawskiej giełdy, która dynamicznie odrabiała piątkowe spadki. Główne indeksy zakończyły się ponad 2,5% wzrostami. Jest chyba jednak jeszcze zdecydowanie za wcześnie na ogłaszanie końca korekty i warto nadal uważnie obserwować rynek zarówno kapitałowy jak i walutowy. Dziś rano złoty może się jeszcze osłabić do 2,79 i 3,78, które to poziomy wykorzystać należy do krótkoterminowej sprzedaży walut. Zagrożeniem jest bliskość 55-dniowych średnich kroczących, które powinny być pokonane w najbliższych dniach. Oznaczać to będzie wzrosty wartości euro i dolara odpowiednio do 3,80 i 2,80 PLN.

Rynek międzynarodowy

Tak, jak przewidywaliśmy, wczoraj przez cały dzień dolar umacniał się w odniesieniu do euro. Główną przyczyną tego ruchu było zasilanie przez ECB systemu bankowego dodatkową płynnością. Bank centralny Unii Monetarnej "wpompował" wczoraj w rynek 48 mld EUR, zaś FED - jedynie 2 mld USD. Rezultatem była deprecjacja wspólnej waluty wobec "zielonego" oraz znacznie lepsze zachowanie giełd europejskich niż amerykańskich. Indeksy amerykańskie po dobrym rozpoczęciu zakończyły sesję w okolicach 0 (DJ, S&P) lub na niewielkich plusach (Nasdaq). Optymizm spowodowany wzrostami w europie oraz wieściami z Goldman Sachs, który zapowiedział wydanie 3 mld USD na ratowanie jednego ze swoich funduszy, nie wystarczyło na długo. Inwestorów zaniepokoiły ostrzeżenia KKR, czołowej firmy branży M&A o mniejszym zysku z powodu gorszych warunków kredytowania. Nie zachwyciły też obroty na Wall Street, co świadczy, że część inwestorów słusznie uznaje spadkową korektę za niezakończoną i woli przeczekać gorący okres. Wzmożona nerwowość nie sprzyja inwestycjom na parkietach, lecz pomaga dolarowi, traktowanemu jako najbezpieczniejsza waluta. Rośnie popyt na amerykański dług, co odzwierciedlają zniżkujące rentowności obligacji. Do aprecjacji USD przyczyniły się też dobre dane makroekonomiczne opublikowane wczoraj. W lipcu, bardziej niż oczekiwano (0,2% m/m) wzrosła sprzedaż detaliczna, poza tym zrewidowano czerwcowy spadek jej dynamiki (z -0,9% do -0,7% m/m). Świadczy to o tym, że, mimo kryzysu w nieruchomościach, konsumpcja obywateli USA wciąż może dać podstawy umiarkowanego wzrostu gospodarczego. Nie było, zatem zaskoczeniem, że eurodolar zniżkował do wsparcia na 1,3590. Obszar 1,3570 - 1,3590 powinien tymczasowo powstrzymać spadki, jednak po przebiciu 55-dniowej średniej możemy oczekiwać dalszej zniżki w kolejnych dniach do 1,3550, a po jego pokonaniu, do 1,35. Bodźcem do takiego ruchu mogą być spodziewane jutro dane o inflacji konsumenckiej w USA oraz napływie kapitałów netto do Stanów w czerwcu. Z uwagi na dużą nerwowość na rynkach i ucieczkę inwestorów do "bezpiecznej przystani" w lipcu, dane za ostatni miesiąc powinny być bardzo dobre. Niemniej pozytywna niespodzianka ze strony publikacji za czerwiec z pewnością sprzyjałaby dolarowi. Korzystny dla amerykańskiej waluty powinien być też możliwy powrót pesymizmu na giełdy. O 9.00 za euro płacono 1,3592 USD.

Marcin Ciechoński

Kamil Gaworecki

DM TMS Brokers S.A.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów