Komentarz poranny

Publikacja: 21.08.2007 08:37

Nie da się wiele ciekawego powiedzieć o wczorajszej sesji w Stanach.

Wahania ucichły. Po mało interesującym początku ceny nieznacznie (jak na

ostatnią zmienność) spadły, by w końcowej fazie powrócić w okolice

początku dnia.. Dzięki temu przy średniej przemysłowej i Nasdaq Com. można

zobaczyć plusiki. Jedynie SP500 praktycznie nie zmienił swojej wartości.

Powody? Oczywiście w komentarzach przeważa umiarkowany optymizm, bo więcej

widać plusów przy zmianie indeksów. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że

faktycznie zmiana o kilka dziesiątych procenta (w przypadku DJIA 0,3%, a w

przypadku Nasdaq jedynie 0,1%) nic nie znaczy.

Podobno rynek był wczoraj w dobrym nastroju, bo oczekuje się, że w

najbliższym czasie Fed dokona obniżki stóp procentowych. Wg większości

analityków ma to się stać na najbliższym posiedzeniu FOMC, a być może,

wzorem piątkowego cięcia, nawet jeszcze wcześniej w ramach nieplanowanego

posiedzenia. Swoją drogą zadziwiające jest to oczekiwanie. Fed wcale nie

jest przecież zobligowany do pomocy rynkom finansowym, gdy te wpadną w

tarapaty z własnej przecież winy. To nie członkowie banku rezerwy

federalnej podejmowali decyzję o poważnym zaangażowaniu się na rynku

ryzykownych kredytów. Dlaczego więc teraz mieliby się przejmować

skamleniem przerażonych traderów? Powodem interwencji ze strony Fed jest

jedynie utrzymanie na rynku choćby minimalnej płynności, ale nie musi

wcale dochodzić do decyzji, które ratowałyby skórę lekkomyślnym decydentom

w funduszach. Fed najpierw pompował pieniądze, a skoro to nie pomagało, bo

banki, które te pieniądze zbierały zachowywały je dla siebie, a rynek jako

całość nie poprawiał swojej płynności, podjęto decyzję o obniżce stopy

dyskontowej.

Obniżka o 50 pkt bazowych to spory ruch, ale to przecież wcale nie

oznacza, że zaraz za tym pójdzie ruch obniżający oprocentowanie funduszy

federalnych. Jeśli sytuacja na rynkach będzie się poprawiać, Fed nie

będzie już zmuszony do kolejnych ruchów. Do posiedzenia FOMC pozostaje

sporo czasu i sytuacja może uleć na tyle poprawie, że presja z punktu

widzenia Fed zmaleje. Fed tnie w tej chwili stopy procentowe bardzo

niechętnie. Tym bardziej, że jeszcze parę dni temu generował raczej

jastrzębie komunikaty. Jeśli bank centralny chce być wiarygodny, to nie

może zmieniać zdania niemal w kilka godzin, a jeśli już do tego dochodzi

to jest to raczej powód do niepokoju, a nie radości. Teraz wychodzi na to,

że rynek jest przekonany, że w sytuacji, gdy występują na nim jakieś

problemy to interwencja ze strony Fed jest niemal pewna. Może sobie gadać

co chce, ale przychodzi czas, że stopy i tak są obcinane. Wychodzi więc na

to, że lekkomyślność w zarządzaniu ryzykiem wcale nie jest karana, bo w

odpowiedniej chwili i tak przyjdzie pomoc. Kiedyś nie przejdzie i nie jest

wykluczone, że będzie to właśnie teraz.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów