Opublikowane wczoraj dane m. in. o produkcji przemysłowej w lipcu, która wzrosła w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku o 10,4% były zbliżone do oczekiwań i nie wpłynęły znacząco na zachowania rynku. Zgodnie ze słowami członka Rady Polityki Pieniężnej Jana Czekaja zagrożenia dla inflacji się zwiększają. Obawia się on i widzi pierwsze sygnały tego, iż tempo wzrostu gospodarczego osłabnie, a dynamika wynagrodzeń utrzyma się na wysokim poziomie. Wtedy przedsiębiorstwa będą zmuszone do podwyżki cen, co przyniesie wzrost inflacji i konieczność podniesienia stóp procentowych. RPP jest gotowa to zrobić, jednak uzależnia swą decyzję od rozwoju sytuacji gospodarczej w Polsce i na świecie, co może wskazywać na to, iż poczeka do wrześniowego spotkania, kiedy to będzie miała szerszy pogląd na to jak kryzys hipoteczny w Stanach Zjednoczonych wpływa na światową gospodarkę i czy jego skutki przekładają się znacznie na sytuację w naszym kraju.
Podobnie jak na warszawskim parkiecie, również i inwestujący w polską walutę nie wykazali się dużym entuzjazmem. Wręcz przeciwnie, złoty w porównaniu do zamknięcia piątkowej sesji osłabił się do poziomu 2,85 USD oraz 3,84 EUR. Dzisiaj przewidujemy wahania w zakresie 3,82-3,85 EUR oraz osłabienie złotego względem dolara do poziomu 2,87. W dalszej perspektywie przewidujemy spadek wartości polskiej waluty głównie względem amerykańskiej, dla pary EURPLN silnym oporem powinien być poziom 3,86, który w najbliższym czasie nie powinien zostać przełamany. Wciąż nie pojawiają się sygnały o stabilizacji zachowań inwestorów względem rynków wschodzących, dlatego będzie trzeba jeszcze poczekać na powrót entuzjazmu w te rejony, a w nadchodzących dniach raczej oczekiwać powrotu nerwowości.
Rynek międzynarodowy:
Wtorkową sesje na rynku międzynarodowym zaczynamy w okolicach wczorajszych poziomów cenowych. Na rynku po piątkowej decyzji FED zapanowało uspokojenie i rynki na razie czekają na dalsze wydarzenia. Kurs EUR/USD przebywał podczas wczorajszej sesji w wąskiej konsolidacji 1,3460 - 1,3505 .Widać że europejska waluta nie ma jeszcze siły rosnąć, ale nadchodzące wybicie z trwającej konsolidacji wskaże zapewne kierunek dalszego ruchu. Kurs japońskiego jena w dniu wczorajszym kontynuował wzrostowe odbicie, lecz nie było ono już tak dynamiczne jak podczas poprzedniej sesji. Dzisiaj rano USD/JPY znajduje się na poziomie 114,70 natomiast notowania EUR/JPY przebywają w okolicach 154,50 .
Wydaje się, decyzja FED została już zdyskontowana w cenach i nie będzie mieć już dużego wpływu na rynki. Inwestorzy powracają teraz do spokojnej analizy, która jest raczej niekorzystna jeśli chodzi o stan amerykańskiej gospodarki. W dniu wczorajszym było to także widać na rynku kapitałowym. Giełdy nie kontynuowały już dynamicznych wzrostów z piątkowej sesji, amerykańskie indeksy zakończyły dzień w okolicach poziomów otwarcia.