Aprecjacji waluty europejskiej nie przeszkodził nawet bardzo słaby odczyt wskaźnika ZEW badającego nastroje niemieckich inwestorów. ZEW spadł w sierpniu do poziomu -6,9 pkt, czyli poziomu najsłabszego od grudnia 2006 roku. Opublikowane dane były gorsze od oczekiwań analityków, którzy prognozowali, że indeks ten wyniesie -1,0 pkt. Miesiąc wcześniej wskaźnik ten osiągnął wartość 10,4 pkt. Informacja tę łagodzi fakt, że ostatnimi czasy wartość prognostyczna tego wskaźnika mocno spadła. Mimo braku większej ilości raportów makroekonomicznych uczestnicy rynku nie mogli narzekać na brak ważnych informacji. Ludowy Bank Chin ogłosił, że od jutra podnosi główną stopę procentową o 0,18 pkt. proc. do 7,02 proc. To już czwarta od marca podwyżka stóp procentowych w Chinach. Chiński bank centralny zwiększając koszty kredytu chce walczyć z rosnącą inflacją, która w lipcu wyniosła 5,6% i jest najwyższa od 10 lat. Europejski Bank Centralny "wpompował" w system bankowy kolejne miliardy euro, a Bank Anglii pożyczył niezidentyfikowanemu bliżej bankowi 628 mln dolarów, ale to inwestorom nie robi już większej różnicy, wszyscy wiedzą, że dobrze nie jest. Strumień pieniędzy od pewnego czasu płynie w stronę bezpiecznych inwestycji, czyli głównie obligacji skarbowych. Jednak zdaniem niektórych analityków taka sytuacja powinna w końcu zwiększyć atrakcyjność złota, które przez wieki stanowiło najbezpieczniejszą lokatę kapitału. Dzisiaj kurs złota pozostawał stabilny. Obecnie za uncje tego kruszcu zapłacić należy 658,20 dolarów.
O godzinie 15.21 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3491 dolara.
RYNEK KRAJOWY
Krajowa waluta w stosunku do głównych walut kontynuowała swoją deprecjację rozpoczęta początkiem tego miesiąca. Wpływ na to ma niewątpliwie sytuacja na rynku światowym związana z zamykaniem pozycji na bardziej ryzykownych rynkach, a za taki właśnie jest uznawany nasz. Złotówce nie pomagają nawet informacje napływające z naszego kraju. W lipcu produkcja przemysłowa była o 10,4 proc. wyższa niż przed rokiem, co prawda nie rośnie na tyle szybko, by zniwelować rosnące koszty firm z tytułu coraz wyższych wynagrodzeń. Lipiec był trzecim miesiącem z rzędu, w którym jednostkowe koszty pracy w przemyśle rosły. Wprawdzie ich dynamika nie była tak wysoka jak w czerwcu, ale utrzymujący się trend może być jasnym sygnałem dla Rady Polityki Pieniężnej by stopy procentowe podnieść. Dodatkowo wczorajsza wypowiedź prof. Jana Czekaja (członek RPP) mówiąca o tym, że zagrożenie inflacją się zwiększa powinna pomóc złotemu. Ministerstwo Gospodarki poinformowało dzisiaj, że w trzecim kwartale wzrost PKB może wynieść ok. 6 proc. Większych zmian na rynku złotego można spodziewać się w czwartek po publikacji danych dotyczących inflacji bazowej w lipcu.
O godzinie15.42 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 3,8459, a za dolara 2,8500 złotego.