Komentarz poranny

Publikacja: 17.10.2007 08:56

Wczorajsza sesja w USA zakończyła się lekkim spadkiem, co może samo w

sobie nie byłoby takie złe, ale dodając do tego spadek cen w Japonii

otrzymujemy mieszankę informacji, która z dużym prawdopodobieństwem

Wołynie negatywnie na nasz rynek dzisiejszego poranka. Reszta sesji zależy

już od tego, w jakiej kondycji będą obie strony rynkowej walki. Popyt

wczoraj nie zachwycał, ale przecież nadal jesteśmy bardzo wysoko i nie

można odmówić bykom uznania, że są nadal w przewadze.

W jednym z komentarzy po wczorajszej sesji zza oceanu wyczytałem, że

jednym z powodów spadku cen była obawa, że problemy dotyczące zawirować na

rynku długu mogą wpłynąć także na wyniki finansowe firm w IV kw. Jest to

dość zabawne z dwóch powodów. Nadzieje na to, że cała sprawa zakończy się

jedynie jednym słabszym kwartałem i później spółki powrócą na swoje dawne

tory jest dość zaskakująca, ale nie można inwestorom jej odbierać.

Najwyżej za jakiś czas będzie ona po prostu zrewidowana. Bardziej

zastanawiające jest to, że takie obawy są wytłumaczeniem dla spadku

indeksów o 0,5%-0,7%. Skoro wywołały one tylko taką przecenę, to albo są

one tak niewielkie, albo w tak niewielkim stopniu pogorszą się wyniki

spółek w IV kw. Nic tu nie trzyma się kupy.

Co więc było przyczyną spadku? Jak już zapewne wiadomo tłumaczenie ruchu

cen o 0,5% moim zdaniem mija się z celem. Owszem, były czynniki, które

miały potencjalnie zły wpływ na rynek. Pamiętamy dane o przepływach

kapitału. Okazuje się, że w sierpniu odpłynął on z USA. Paniki te dane

jednak nie wywołały. Sierpień w tym roku był miesiącem szczególnym i taki

ruch nie musi zaraz oznaczać wielkich problemów. Inna sprawa, że jest on

już drugim słabszym miesiącem. Teraz wszyscy liczą na poprawę we wrześniu.

Gdyby ta się nie pojawiła, wtedy zaniepokojenie zapewne będzie większe.

Innym czynnikiem osłabiającym rynek może być utrzymujący się pesymizm z

branży budowlanej, ale przecież nie jest to nowością i trudno być tym

zaskoczonym. Wg aktualnych prognoz poprawy należy oczekiwać dopiero na

wiosnę.

Dziś po prawdopodobnie spadkowym początku dnia poznamy kilka ciekawych

danych dotyczących gospodarki amerykańskiej. Jak co środę pojawi się

zmiana ilości złożonych wniosków o kredyt hipoteczny. Te dane rzadko

bywają ważne, ale dziś znaczą jeszcze mniej. O 14:30 pojawi się bowiem

wartość wskaźnika CPI i CPI core i to są najważniejsze dziś dane. Wraz z

nimi pojawi się również liczba wydanych zezwoleń na budowę oraz liczba

noworozpoczętych budów. Już po naszym zamknięciu opublikowana zostanie

Beżowa Księga, która potencjalnie może szarpnąć rynkami w USA, choć jest

to raczej mało prawdopodobne, gdyż wielu zaskakujących danych tam raczej

nie będzie.

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem