Także dość dobry wynik PSL daje szansę na utworzenie stabilnego rządu i wprowadzanie dalszych koniecznych reform w polskiej gospodarce.
Wpływ wygranej PO na początku poniedziałkowej sesji na kursu złotego jest jednak raczej niewielki i tak jak wspomnieliśmy obecnie PLN nie wykazuje większej zmienności w stosunku do ostatniej sesji ubiegłego tygodnia. Taka sytuacja jest spowodowana tym, że taki wynik wyborczy był już dyskontowany w cenach na wcześniejszych sesjach, kiedy to obserwowaliśmy dynamiczną aprecjację rodzimej waluty. Dlatego też obecnie nie ma to już tak dużego wpływu na rynek walutowy i możemy nawet być świadkami niewielkiej realizacji zysków. Ciekawie powinno być także na warszawskiej giełdzie. Z jednej strony bardzo słaba sesja w Stanach Zjednoczonych będzie na początku na pewno niekorzystnie oddziaływać na polskie indeksy. Jednak wygrana PO i szansa na stabilny rząd powinny sprzyjać cenom akcja na GPW. Tym bardziej, że w ostatnim czasie w przeciwieństwie do rynku walutowego inwestorzy nie wyprzedzali faktów i nie obserwowaliśmy większych wzrostów dyskontujących wynik wyborczy.
Dzisiaj poznamy dość istotną publikację na temat inflacji bazowej netto we wrześniu. Prognozy zakładają, że pozostanie ona na niezmienionym poziomie 1,2%. Wynik wyższy od oczekiwań będzie kolejnym argumentem za podwyżką stopy procentowej w Polsce i przyczyni się do wzrostu popytu na rodzimą walutę.
Dziś także Główny Urząd Statystyczny poda zrewidowane dane na temat PKB za 2006 rok oraz pierwszy i drugi kwartał 2007.
Pierwsza sesja nowego tygodnia po spotkaniu państw G7 zaczynamy na nowych rekordowych poziomach pary EUR/USD. Dalsza wyprzedaż amerykańskiej waluty będzie prawdopodobnie nadal kontynuowana także na kolejnych sesjach. Przyczyną tego jest pewne rozczarowanie inwestorów obojętnością państw G7, które na weekendowym spotkaniu wykazały obojętność w stosunku do drogiego euro. Wielu inwestorów spodziewało się, że na spotkaniu zostaną przedstawione jakieś deklaracje lub opracowane wspólne stanowisko. Przypuszczenia te powstrzymały ich od ważniejszych decyzji w piątek. Na dzisiejszej sesji uczestnicy rynku ponownie przystąpili jednak do wyprzedaży dolara. Do takiej sytuacji przyczyniły się także piątkowe wydarzenia na amerykańskich giełdach. Główne indeksy spadły tam o ponad 2,5%. Jednym z impulsów były informacje spółki Caterpillar, iż w przyszłym roku gospodarka amerykańska może popaść w recesję. Co więcej objawy recesji widoczne są już w wielu gałęziach gospodarki, dla których spółka ta produkuje sprzęt. Inwestorzy taką publikację odczytali jako ostrzeżenie przed możliwością znacznego rozszerzenia się kryzysu z sektora kredytów hipotecznych na pozostałe sektory amerykańskiej gospodarki. Giełdom nie pomaga także rosnąca awersja do ryzyka, spowodowana umacniającym się japońskim jenem.