Nieznaczny spadek wartości jena, który w ostatnich dniach gwałtownie zyskiwał na wartości, wynika z komentarzy po posiedzeniu zarządu Banku Japonii (zdecydowano o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie 0,5%): trudno oczekiwać podniesienia stóp procentowych w tym kraju, mimo że jeszcze kilka miesięcy temu przekonanie, że stopy w Japonii wzrosną graniczyło z pewnością. Wszystkiemu winien kryzys na rynku kredytowym w USA i jego efekty dla światowego rynku finansowego.
Na parach złotego można było obserwować klasyczny podczas spokojnych dni wzorzec zachowania: osłabienie do wczesnego popołudnia, następnie zaś zbiegającą się z otwarciem rynku amerykańskiego poprawę nastroju wobec złotego i nieznaczny ruch w dół. Wszystko to jednak odbywa się wewnątrz konsolidacji, między 3,6150 a 3,6540. Dopiero wybicie z tego zakresu pozwoli na zwiększenie zmienności i dłuższy ruch. Przejściowo odzyskiwał również energię dolar: najniższy poziom obserwowany dziś na eurodolarze to 1,4570, wskutek publikacji niekorzystnych dla gospodarki europejskiej odczytów indeksu ZEW: -32 pkt. przy prognozie rzędu -20 pkt. Później jednak euro odrobiło niewielkie straty i dzień kończymy w okolicach 1,4610.
Z pozostałych danych makroekonomicznych za najważniejszy z punktu widzenia sytuacji gospodarczej naszego kraju należy uznać odczyt deficytu handlowego, który wyniósł około 681 mln EUR wobec prognozowanych 821 mln. Nie realizuje się więc na razie czarny scenariusz, mówiący o tym, że polscy eksporterzy bardzo mocno odczują umocnienie złotego. Z pewnością ich sytuacja staje się trudniejsza, obecnie jednak wielu z nich wciąż korzysta z efektywnie wdrożonych długoterminowych strategii zabezpieczających. W ciągu ostatnich trzech dni złoty trzy razy atakował poziom 3,65 - za każdym razem bez powodzenia. Najbliższe dwa dni powinny przynieść wybicie złotego z konsolidacji. Kierunek trendu oraz nieudane ataki na 3,65 wskazują na to, że będzie to wybicie w dół. Co jednak się wydarzy - pozostaje nam czekać zadając sobie to pytanie.