Komentarz poranny

Publikacja: 21.11.2007 07:51

Wczorajszego wieczoru (naszego czasu) pojawił się protokół z posiedzenia

amerykańskiej rady polityki pieniężnej czyli Komitetu Otwartego Rynku

(FOMC), gdzie streszczono zapis debaty o stanie gospodarki USA, Było to

dokument szeroko komentowany. Zdaniem wielu inwestorów miał on przybliżyć

rynek do odpowiedzi na pytanie, czy na najbliższym posiedzeniu FOMC

dojdzie do kolejnej obniżki stóp. Wprawdzie wypowiedzi członków FOMC nie

są jednoznaczne, co zrozumiałe, to rynek wskazuje, że liczy na obniżkę

stóp. Oczekiwanie na kolejne poluzowanie polityki pieniężnej widać po

notowaniach kontraktów na stopę funduszy federalnych oraz innych

instrumentów rynku długu. Także notowania obligacji długoterminowych zdają

się mówić jedno - później stopy będą niższe. Rynek liczy się z możliwością

wystąpienia recesji. Inna sprawa, że ostatni run na papiery skarbowe przy

umiarkowanym zainteresowaniu papierami firm, wskazuje też na to, że wzrost

cen obligacji nie wynika tylko z oczekiwania na obniżkę stóp procentowych

w dalszej perspektywie, ale o relatywnie większym zainteresowaniu

maksymalnie bezpiecznymi lokatami. Nawet mimo mało atrakcyjnej

rentowności. Wydaje się, że trwa proces ratowania kapitału.

Wspomniany protokół, zasygnalizował kilka zmian w postrzeganiu gospodarki

przez członków FOMC. Doszło do obniżenia prognoz dotyczących dynamiki

amerykańskiego PKB w roku przyszłym i dwóch latach następnych. Nie jest to

nowość. Już wcześniej dokonały tego również podmioty na bieżąco

analizujące sytuację makro. Rynek więc na te informacje szczególnie mocno

nie zareagował. Indeksy w trakcie sesji skakały, ale w końcu ich zmiana

względem poprzedniego zamknięcia nie była znacząca. Czy ktoś jest tym

zaskoczony? W końcu zbliża się święto. Tak czy inaczej mamy plusy. Wydawać

by się mogło, że w takiej sytuacji nasz rynek nie ma innego wyjścia, jak

zacząć od zwyżki cen, ale może być inaczej. Nastroje może popsuć przebieg

notowań w Japonii. Tam zdaje się nikt do święta się nie szykuje. Spadek

indeksu Nikkei o prawie 2,5 proc. może być wystarczającym impulsem dla

naszych graczy, by zignorować ten niewielki wczorajszy wzrost w USA. Pod

znakiem zapytania stoi więc także kontynuacja wczorajszej zwyżki w

końcówce naszych notowań. Oczywiście nic ona nie oznaczała, ale pewnie u

części graczy (ktoś w końcu musiał kupować) pojawiła się nadzieja na

większe odbicie, a kto wie, może nawet na powrót do wzrostów. Na razie nic

na to nie wskazuje. Przewagę nadal ma podaż, a więc nadal większe szanse

są na spadek cen niż na ich wzrost.

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem