Co prawda podejmowane były próby jego przebicia, jednak jak dotąd okazywały się one nieskuteczne. Euro straciło na wartości m.in. ze względu na wypowiedź jednego z przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego. Stwierdził on, że spowolnienie wzrostu gospodarczego w krajach strefy euro jest większe od przewidywań. Słowa te uświadomiły inwestorom, że zawirowania na rynku finansowym nie dotykają jedynie gospodarki USA, ale również i innych regionów świata. Kraje strefy euro dodatkowo cierpią ze względu na silne umocnienie europejskiej waluty, które znacznie zmniejsza atrakcyjność produkowanych tam towarów.
Atmosferę wokół europejskiej gospodarki pogorszyły również nieco opublikowane dzisiaj dane makroekonomiczne. Z Wielkiej Brytanii przedstawiono drugi odczyt dynamiki PKB za III kwartał. Zarówno w ujęciu kwartalnym jak i rocznym okazała się ona niższa od oczekiwań. Niższy zarówno od prognoz jak i wartości z poprzedniego miesiąca okazał się przedstawiony ze strefy euro indeks PMI, mierzący koniunkturę w sektorze usług. Jednak w dalszym ciągu znajduje się on powyżej poziomu 50 punktów co oznacza rozwój w danej dziedzinie. Optymistyczną informacją był natomiast wzrost indeksu PMI w przemyśle.
Dzisiejsze, niezbyt korzystne doniesienia z europejskiej gospodarki nie oznaczają jeszcze, iż inwestorzy odwrócą się teraz od euro i rozpoczną masowe kupno dolara. W dalszym ciągu możliwe są wzrosty kursu EUR/USD do poziomu psychologicznej bariery 1,50. Rośnie jednak prawdopodobieństwo silniejszej jego korekty, która mogłaby nastąpić już w grudniu.
Wartość euro wyrażana w polskiej walucie podczas dzisiejszej sesji pozostawała stabilna, kontynuując wahania w zakresie 3,68-3,6950. Kurs USD/PLN po odreagowaniu poranny spadków kształtował się w pobliżu poziomu 2,49. Na notowania rodzimej waluty nie wpłynęły znacząco opublikowane dziś z Polski dane makro na temat inflacji bazowej. Wskaźnik ten w październiku osiągnął nieco wyższy od oczekiwań poziom 1,4% r/r, wzrastając z 1,2% we wrześniu.
Sporządził: