Także i tym razem rynek nie kreśli poważniejszego odbicia, ale trzyma się
blisko przed chwilą wyznaczonego poziomu minimum sesji. Brak odbicia może
oznaczać, że to jeszcze nie koniec przeceny. Z pesymizmem bym jednak nie
przesadzał. Dziś może ceny spadną, ale na przełamanie dołka na razie nie
ma co liczyć. Popyt będzie bronił, by WIG nie zszedł poniżej 54 tys. pkt.