Wczoraj poznaliśmy indeks ISM sektora produkcyjnego z USA. Wyniósł on 50,8 pkt przy poprzedniej wartości 50,9. Indeks ten wciąż przebywa w pobliżu poziomu 50 pkt, który to oddziela wzrost od spowolnienia w gospodarce. Wczorajsza wypowiedź szefa Fed z Bostonu również nie była optymistyczna dla rynków. Stwierdził on, iż rynek kredytowy najgorsze ma dopiero przed sobą. Obawia się on również o spadek wzrostu gospodarczego poniżej średniej długoterminowej. Dzisiaj poznamy z Eurolandu inflację w cenach producentów za październik. Oczywiście szacuje się wyższy poziom niż poprzednie 2,7% r/r. Potwierdzenie prognoz na poziomie 3,1% oznaczałoby wciąż utrzymującą się presję inflacyjną w strefie euro. W związku z tym sytuacja taka mogłaby wpłynąć na decyzję ECB w sprawie stóp procentowych, jeśli nie na najbliższym posiedzeniu to na początku przyszłego roku. Kolejne obawy o rynek finansowy spowodowały przecenę na Wall Street. Indeks Dow Jones zamknął się na poziomie 13314,57 pkt tj. (-0,43)%.
Złoto zyskało na wartości. Metal ten osiągnął swoje maksimum na poziomie 794,70 usd/oz. Ten nieznaczny wzrost nie wpłynął na notowania waluty amerykańskiej.
O godzinie 08.18 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4669 dolara.
Sytuacja techniczna eurodolara: godziny sesji nocnej to zgodna z oczekiwaniami ograniczona zmienność cen utrzymująca się w zakresie 1,4620 - 1,4670. Brak większych zmian w kierunku północnym - na słabszego dolara, odczytać można jako techniczny sygnał zwiastujący możliwość dalszej aprecjacji waluty amerykańskiej. Scenariusz taki zdaje się potwierdzać również poranny układ wskaźników intraday. Najbliższe wsparcie wyrysować można na rejon 1,4580, opór natomiast to okolice figury 1,4700 (górne ograniczenie kanału spadkowego). Można w związku z tym przyjąć, że zatrzymanie byków poniżej 1,4700 w pierwszej części sesji przyniesie zwiększenie aktywności niedźwiedzi i próbę pogłębienia ostatnich dołków.
RYNEK KRAJOWY