O godzinie 15.57 baryłkę ropy Brent notowanej w Londynie wyceniano na 59,89 dolara, o 1,04 procent mniej niż na zamknięciu handlu w piątek, a ropa notowana w Nowym Jorku była warta 58,78 dolara, o 1,85 procent mniej niż w piątek.
W ostatnim tygodniu ceny ropy naftowej spadły o 11 procent. Była to najsilniejsza tygodniowa zniżka od końca stycznia. - Dzisiaj ceny ropy naftowej spadają i trend ten może się utrzymać do końca tygodnia, ponieważ w najbliższej perspektywie fundamenty gospodarki pozostaną słabe - powiedział szef analityków sektora paliwowego Societe Generale, Mike Wittner.
Strateg MF Global, Daniel Liu, powiedział zaś, iż czerwcowy rajd cen ropy naftowej był przesadzony.
- Moim zdaniem, dojdzie do dalszej, silniejszej korekty cen ropy do poziomu 55 dolarów za baryłkę. Należy podkreślić, iż warunkiem koniecznym do zwyżek cen jest zwiększenie nadziei inwestorów co do szybkiego uzdrowienia globalnej gospodarki - dodał Liu.
- Uwaga znów zostanie zwrócona ku fundamentom kształtującym ceny ropy, które pozostaną słabe. Globalny popyt na paliwa będzie zmniejszał się wraz z dalszym spowolnieniem gospodarczym - powiedział Harry Tchilinguirian z BNP.