Rozpiętość wczorajszych wahań wyniosła równo 60 pkt, a więc nie odbiega znacznie od zmienności obserwowanej w ostatnich miesiącach. Ba, jest nawet mniejsza, jeśli weźmiemy pod uwagę sesje o szczególnym znaczeniu dla oceny sytuacji na rynku. Także poziom aktywności wyrażony wartością obrotu nie predestynował tej sesji do miana istotnej. Jeszcze dwie godziny przed końcem notowań obrót na dwudziestu największych spółkach nie przekraczał 300 mln złotych. Mimo tych szczególnych okoliczności wczorajszą sesję śmiało można uznać za jedną z ważniejszych w ostatnim czasie, która może mieć wpływ na przebieg notowań w kolejnych dniach.
Notowania rozpoczęły się w kiepskich nastrojach. Kontrakty, a później także indeks, rozpoczęły dzień od spadku cen. Spadek był na tyle duży, że poważniej naruszył poziom wsparcia. Tym razem doszło także do testu poziomu wsparcia na wykresie indeksu. Przypomnę, że obserwowane w ubiegłym tygodniu testy na rynku kontraktów nie miały potwierdzenia w zachowaniu rynku kasowego. Wczoraj już takie potwierdzenie się pojawiło, i w związku z tym dużego znaczenia nabrała końcówka sesji. Sam test wsparcia w trakcie sesji jeszcze niczego nie przesądzał. Jeśli strona niedźwiedzia miała mieć wyraźny sygnał, należało nie tylko zaatakować na początku dnia, ale też przynajmniej utrzymać ten niski poziom otwarcia aż do końca.
Nie udało się. Już krótko po starcie notowań na rynku akcji sprawy w swoje ręce przejmował popyt. Najpierw podniósł ceny do okolic otwarcia, a później systematycznie, choć powoli doprowadził do zredukowania straty względem piątkowego zamknięcia. Wyjście na plusy dało bykom dodatkowy impuls. W efekcie zamiast sygnału słabości rynku i otwartej drogi w okolice 1600 pkt mamy wybronione wsparcie. Kto zareagował na początkową słabość i zmienił nastawienie wobec rynku, powinien był na koniec dnia powrócić ze swoim nastawieniem do stanu sprzed poranka. Poranny sygnał został bowiem zanegowany.
Teraz popyt po takiej akcji ma okazję do podniesienia cen. Podaż okazała w najważniejszym dla siebie momencie słabość. Zamiast pogłębienia spadku widać było rezygnację i brak determinacji sprzedających. Takie okoliczności będą sprzyjać bykom. Czy popyt to wykorzysta, to zupełnie inna sprawa. Sygnałem do mocniejszego wzrostu będzie pokonanie poziomu 1810 pkt.