Zagłosuj SMS-em

Prowadzenie walnego zgromadzenia już teraz jest zajęciem mocno stresującym, ale po nowelizacji Kodeksu spółek handlowych będzie przypominać pracę kontrolera lotów

Publikacja: 29.07.2009 09:37

Konrad Komarski, wspólnik Kancelaria Prawna Baker&MCKenzie

Konrad Komarski, wspólnik Kancelaria Prawna Baker&MCKenzie

Foto: PARKIET

Zasady dobrych praktyk spółek notowanych na warszawskiej giełdzie od dwóch lat promują nowoczesne formy udziału w walnych zgromadzeniach. Już pierwsza zasada ładu korporacyjnego nakazuje firmom giełdowym umożliwienie transmisji obrad walnego zgromadzenia z wykorzystaniem Internetu, rejestrowanie przebiegu obrad i upublicznianie ich na stronie internetowej.

Mimo to do tej pory stosunkowo niewiele spółek zdecydowało się na wykorzystanie Internetu przy organizacji walnych zgromadzeń. Wydaje się przy tym, że wynikało to nie tyle z niechęci czy inercji zarządów spółek, co raczej z ograniczonego „popytu” na tego rodzaju ułatwienia. Kiedy w 2007 r. Orlen jako pierwsza spółka publiczna umożliwił akcjonariuszom zdalny udział w zgromadzeniu poprzez transmisję internetową i głosowanie za pośrednictwem pełnomocnika, z nowej usługi skorzystało zaledwie dwóch inwestorów.

[srodtytul]Paneuropejska rewolucja[/srodtytul]

Czy zmiany w przepisach o organizacji walnych zgromadzeń są konieczne? Tak, chociażby z tego powodu, że wymaga tego od nas Unia Europejska. Zmiany w Kodeksie spółek handlowych wprowadzane ustawą z 5 grudnia 2008 r. są polską implementacją Dyrektywy 2007/36/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 11 lipca 2007 r. w sprawie wykonywania niektórych praw akcjonariuszy spółek notowanych na rynku regulowanym. Dyrektywa powinna być implementowana w państwach członkowskich do 3 sierpnia 2009 r. i właśnie tego dnia wejdzie w życie nowelizacja kodeksu spółek handlowych, przez co będzie jedną z nielicznych dyrektyw implementowanych przez nasz kraj w terminie.

[srodtytul]Łatwy i szybki dostęp do informacji [/srodtytul]

Projekt dyrektywy o prawach akcjonariuszy wylicza cztery podstawowe cele jej uchwalenia. Po pierwsze, walne zgromadzenia powinny być zwoływane w taki sposób, aby informacja i materiały na nie były dostępne wszystkim akcjonariuszom, także tym zamieszkałym poza państwem siedziby spółki, z takim wyprzedzeniem, aby można było podjąć świadomą decyzję o uczestnictwie i oddaniu głosu. Cel ten do tej pory był w Polsce należycie realizowany. Formalnie utrzymywano fikcję zwoływania walnych zgromadzeń poprzez ogłoszenie w drogim, mającym długi cykl wydawniczy i faktycznie całkowicie niedostępnym dla akcjonariuszy dzienniku urzędowym. W praktyce jednak akcjonariusze skutecznie informowani byli o walnych zgromadzeniach dzięki wysyłanym przez spółki raportom bieżącym.

Po implementacji akcjonariusze zyskają nowe środki wpływania na porządek obrad i treść projektów uchwał. Obniżony zostanie z 1/10 do 1/20 kapitału zakładowego próg, powyżej którego akcjonariusz może żądać zwołania walnego zgromadzenia i umieszczenia poszczególnych spraw w porządku obrad. Żądanie takie będzie mogło zostać złożone w formie elektronicznej. Taki sam udział w kapitale będzie też uprawniał do przedstawiania projektów uchwał, przy czym każdy akcjonariusz będzie mógł zgłaszać projekty uchwał nie tylko w sprawach umieszczonych w porządku obrad przez siebie, ale także w sprawach umieszczonych przez zarząd lub przez innych akcjonariuszy. Co więcej, już podczas walnego zgromadzenia każdy akcjonariusz, nawet posiadający tylko jedną akcję, będzie mógł zgłaszać własne projekty uchwał we wszystkich sprawach zamieszczonych w porządku obrad.

[srodtytul]Likwidacja blokady akcji [/srodtytul]

Do tej pory akcjonariusz mógł brać udział w zgromadzeniu, jeżeli na tydzień przed terminem spotkania zablokował posiadane akcje, przez co nie mógł ich zbyć aż do końca zgromadzenia. Rozwiązanie to, stosowane w większości państw Unii, dawało pewność, że osoba, która zarejestrowała się na walne zgromadzenie, będzie faktycznie pozostawać akcjonariuszem w dniu jego odbycia. Ta dogmatyczna troska o tożsamość akcjonariusza i osoby uczestniczącej w walnym zgromadzeniu powodowała jednak, że inwestor był stawiany w sytuacji przymusowej – musiał dokonać wyboru między dwoma alternatywnie przysługującymi mu prawami. Albo korzystał z prawa głosu i pozbawiał się prawa zbycia akcji, albo zachowywał prawo swobody w zbywaniu akcji, ale nie mógł uczestniczyć w zgromadzeniu.

Wbrew pozorom, nie był to tylko problem filozofii prawa. Dla dużego inwestora instytucjonalnego zamrożenie akcji na okres tygodnia wiąże się z przyjęciem realnego ryzyka braku możliwości reakcji na negatywne sygnały ze spółki czy rynku. Do tego zgromadzenia mogą być przecież przerwane na okres do 30 dni, co powoduje, że ryzykowny okres znacznie się przedłuża. Przyjęty w Dyrektywie i w polskiej ustawie system dnia ustalenia prawa do uczestnictwa w zgromadzeniu powoduje, że akcje mogą być swobodnie zbywane w okresie przed i podczas walnego zgromadzenia.

[srodtytul]Elektroniczne uczestnictwo[/srodtytul]

Jedną z najbardziej fundamentalnych zmian wprowadzonych przez dyrektywę jest usunięcie przeszkód prawnych uniemożliwiających elektroniczne uczestnictwo w walnych zgromadzeniach. Zgodnie z nowelizacją ksh, statut spółki będzie mógł dopuszczać udział w zgromadzeniu przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej. Ani dyrektywa, ani polska ustawa nie definiuje i nie ogranicza katalogu tych środków.

Jedynie przykładowo wylicza się trzy sposoby „elektronicznego” udziału w zgromadzeniu. Udział taki może polegać na transmitowaniu obrad walnego zgromadzenia w czasie rzeczywistym. Tego rodzaju transmisje za pośrednictwem Internetu już teraz przeprowadza kilka polskich dużych spółek giełdowych. Bardziej zaawansowana i jeszcze niestosowana w Polsce operacja to umożliwienie dwustronnej komunikacji w czasie rzeczywistym, w ramach której akcjonariusze mogą wypowiadać się podczas obrad zgromadzenia, przebywając w miejscu innym niż miejsce obrad. Akcjonariusz spółki, która zdecyduje się wprowadzić taką opcję do swojego statutu, będzie zatem mógł brać aktywny udział w walnym zgromadzeniu, przebywając fizycznie w zaciszu swojego domu bądź gabinetu na drugiej półkuli.

Wreszcie, spółka może także umożliwić zdalne głosowanie, czy to przy pomocy pełnomocnika (co w polskich spółkach było już raz praktykowane), czy też bezpośrednio przez akcjonariusza (co będzie nowością). Tylko technika będzie ograniczać inwencję spółek w proponowaniu form zdalnego głosowania. Zapewne najczęściej będzie to dwustronna transmisja internetowa, ale spółki będą mogły też zaproponować głosowanie telefoniczne, udział w telekonferencji, czaty internetowe, wiadomości e-mailowe, przekazy telefaksowe, komunikatory internetowe, a nawet głosowanie SMS-em.

[srodtytul]Głosowanie bez fizycznej obecności [/srodtytul]

Ostatnim wprost wyrażonym celem dyrektywy jest umożliwienie akcjonariuszom oddawania głosów bez konieczności fizycznego uczestnictwa w walnym zgromadzeniu. Do tej pory akcjonariusz, który nie mógł lub nie chciał przyjechać na walne zgromadzenie, miał jedynie opcję ustanowienia pełnomocnika głosującego w jego imieniu.

Po nowelizacji ksh, o ile odpowiedni zapis znajdzie się w statucie lub regulaminie walnego zgromadzenia, akcjonariusz będzie mógł oddać głos za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej bądź korespondencyjnie. Korespondencyjne oddanie głosu będzie polegało na wypełnieniu specjalnego formularza dostępnego na stronie internetowej spółki. Głosowanie takie jest najbardziej „tradycyjnym” z nowych kanałów komunikacji akcjonariusza ze spółką, ale paradoksalnie może sprawiać najwięcej problemów w praktyce z powodu nie do końca jasnych zasad odwoływania głosów oddanych korespondencyjne i restrykcyjnego podejścia do błędów formalnych w formularzach.

[srodtytul]Split voting[/srodtytul]

Nowelizacja jednoznacznie dopuściła możliwość niejednolitego głosowania przez akcjonariusza posiadającego większy pakiet akcji. Akcjonariusz będzie mógł głosować częścią głosów z akcji „na tak”, a wstrzymać się bądź głosować „na nie” pozostałą częścią głosów.

Kwestia dopuszczalności niejednolitego głosowania była do tej pory przedmiotem stosunkowo intensywnych dyskusji autorytetów prawniczych. Co ciekawe, strony tej dyskusji nie opierały się na interpretacji językowej żadnego konkretnego przepisu prawa ani nawet nie powoływały się na wykładnię celowościową. Osią tej dyskusji był raczej filozoficzny spór o ontologię prawa głosu, naturę spółki akcyjnej i charakter uprawnień akcjonariuszy. Nic dziwnego, że dyskusja ta nie mogła doprowadzić do rezultatów zadowalających dla prawnika-praktyka.

Dyskusja na temat dopuszczalności niejednolitego głosowania nie jest tylko polską specyfiką. W Wielkiej Brytanii split voting był historycznie niedopuszczalny z powodów anatomicznych. Prawo angielskie historycznie przyjmowało, że głosowanie na walnych zgromadzeniach musi odbywać się poprzez podniesienie rąk. Ponieważ nie jest możliwe podniesienie części ręki, akcjonariusz mógł oddać głosy tylko w sposób jednolity. Split voting wprowadzono w Wielkiej Brytanii dopiero kilka miesięcy temu razem z implementacją dyrektywy o prawach akcjonariuszy.

Niemieckie prawo spółek, tradycyjny wzór i punkt odniesienia do prawa polskiego, przeszło podobną drogę od bezwzględnego zakazu split voting do obecnie obowiązującego poglądu dopuszczającego niejednolite głosowanie. Odmiennie niż w Polsce taka konkluzja była wynikiem ewolucji doktryny, która dostrzegła przeważający w spółce akcyjnej element kapitałowy i postawiła na autonomię woli akcjonariusza. Mówiąc potocznie – uznano, że „głosuje akcja”, a nie akcjonariusz, i powinien on mieć prawo (jeżeli tylko ma na to ochotę) postępować pozornie nieracjonalnie i głosować „za, a nawet przeciw”.

W Polsce, aby osiągnąć podobny rezultat, konieczna była interwencja ustawodawcy. Do tej pory sam fakt istnienia sporów co do dopuszczalności split votingu powodował, że w naszej praktyce funkcjonowania spółek ukształtowała się dość jednolita opinia, zgodnie z którą odmienne głosowanie z wielu akcji nie jest możliwe. Opinia ta nie wynikała bynajmniej z siły argumentów przeciwników split votingu, ale raczej z ostrożności właściwej prawnikom zajmującym się walnymi zgromadzeniami. Skąpani w ogniu potyczek między akcjonariuszami, nabrali naturalnej dla osobników pozostających w nieprzyjaznym środowisku awersji do ryzyka i skłonności do wybierania rozwiązań maksymalizujących szanse przetrwania – a niewątpliwie bezpieczniejszym rozwiązaniem było założenie zakazu odmiennego głosowania z wielu akcji. Dodany w nowelizacji art. 4113 Kodeksu spółek handlowych wprost stwierdza, że akcjonariusz może głosować odmiennie z każdej posiadanych akcji.

Co rzadko spotykane, polska implementacja dyrektywy jest bardziej liberalna niż sama dyrektywa. Zgodnie z dyrektywą (art. 13 ust. 4) odmiennie głosować z różnych akcji może tylko ten akcjonariusz, który – mówiąc opisowo – profesjonalnie zajmuje się głosowaniem w imieniu swoich klientów. Chodzi tu na przykład o powierników, firmy zarządzania aktywami, domy maklerskie i inne podmioty nabywające akcje we własnym imieniu, ale na rachunek klienta, a także banki depozytowe. Polska ustawa nie zawiera takiego ograniczenia i dopuszcza split voting przez każdego akcjonariusza.

[srodtytul]Nowa rola strony internetowej spółki[/srodtytul]

Choć w praktyce strony internetowe spółek już od dawna są głównym źródłem powszechnie dostępnych informacji o firmie i jej działalności, to ustawodawca dopiero teraz formalnie i kompleksowo tę rolę usankcjonował. Dyrektywa nieco idealistycznie zakłada, że każda firma publiczna w Unii ma już stronę internetową, a Polska ustawa wprost nakłada na każdą spółkę publiczną obowiązek jej posiadania. Znowelizowany ksh wymaga, aby na stronie internetowej były publikowane wszystkie informacje o walnych zgromadzeniach, w tym ogłoszenie o zwołaniu spotkania, informacja o ogólnej liczbie głosów i akcji w spółce, dokumentacja przedstawiana walnemu zgromadzeniu i projekty uchwał. Na stronie spółki mają być też dostępne formularze do głosowania korespondencyjnego oraz wyniki głosowań na zgromadzeniu.

[srodtytul]Pospolitość skrzeczy...[/srodtytul]

Zmiany proponowane przez dyrektywę mają niewątpliwie charakter rewolucyjny. Można jednak mieć wrażenie, że podobnie jak w przypadku większości rewolucji, świadomość nieco wyprzedziła byt i mogą istnieć poważne trudności w praktycznej realizacji nowych uprawnień nadanych akcjonariuszom. Jak twierdzą informatycy, przy obecnym stanie rozwoju techniki informatycznej i transferu danych w internecie nie da się uniknąć zauważalnych opóźnień w transmisji internetowej, która w zamierzeniach twórców nowych rozwiązań miała być podstawowym kanałem komunikacji akcjonariuszy podczas walnych zgromadzeń. Skala tych opóźnień będzie zależeć od jakości sprzętu komputerowego, stosowanego przez spółkę i przez akcjonariusza, od stosowanej metody połączenia z internetem, jakości sieci operatora internetowego obsługującego akcjonariusza, a nawet lokalizacji akcjonariusza w chwili nawiązywania połączenia z walnym zgromadzeniem.

W tej sytuacji niewykonalny może być postulat zapewnienia elektronicznego dostępu do walnego „w czasie rzeczywistym”. Jeżeli przewodniczący zgromadzenia zarządzi odpowiednio długi czas na oddanie głosu, to od biedy akcjonariusz „elektroniczny” będzie w stanie uczestniczyć w głosowaniu. Jednakże już zabranie przez niego głosu, czy tym bardziej dialog z osobami obecnymi na sali, może być doświadczeniem koszmarnym, zarówno z audiofonicznego, jak i prawnego punktu widzenia. Pewien komfort daje jednak fakt, że to sama spółka ma swobodę wyboru i zapisania w statucie takich form komunikacji elektronicznej, które będą technicznie wykonalne, zapewnią sprawny przebieg obrad zgromadzenia i będą korzystne dla rozwoju relacji z inwestorami. Rozwiązania technicznie niedopracowane po prostu nie będą (na razie) wykorzystywane.

[srodtytul]Pole do nadużyć?[/srodtytul]

Jedną z głównych kwestii podnoszonych przez przeciwników dyrektywy był zarzut, że nowoczesne metody uczestniczenia w walnych zgromadzeniach będą obarczone znaczącym ryzykiem nieuczciwej interwencji w proces głosowania. Skoro hakerzy potrafią włamywać się na konta bankowe, to tym bardziej będą potrafili skutecznie ingerować w system umożliwiający zdalne głosowanie na walnych zgromadzeniach. To ryzyko nie jest jednak istotne. Możliwość fałszerstwa wyników głosowania zawsze oczywiście istnieje.

W obecnym stanie prawnym, aby uczestniczyć w walnym zgromadzeniu wystarczy przedstawić papierowe świadectwo depozytowe oraz pełnomocnictwo z podpisem akcjonariusza. Kodeks nie wymaga, aby podpis na pełnomocnictwie był w jakikolwiek sposób poświadczony. Mimo to raczej nie słyszymy o notorycznych przypadkach podszywania się osób trzecich pod akcjonariuszy. Nawet jeżeli takie przypadki będą miały miejsce, to przy nowoczesnych metodach głosowania techniczne możliwości zapobiegania fałszerstwom będą znacznie większe. Podrobienie podpisu na pełnomocnictwie i świadectwie depozytowym jest jednak mimo wszystko łatwiejsze niż włamywanie się do systemu informatycznego.

[srodtytul]Zagrożenia[/srodtytul]

O ile zatem raczej nie trzeba obawiać się zmasowanych ataków hakerów, o tyle nowe przepisy niosą ze sobą całkiem realne ryzyko, że obrady walnych zgromadzeń będą dłuższe, mniej efektywne i znacznie trudniejsze organizacyjnie. Pomijając naturalny fakt, że liczniejsze (a taki ma być główny skutek nowych rozwiązań) zgromadzenia publiczne są zawsze trudniejsze do opanowania, pojawi się ryzyko nadużywania nowych kanałów uczestnictwa.

Nowe uprawnienia nadane akcjonariuszom mogą w rękach sprawnego i pozbawionego skrupułów dywersanta nawet sparaliżować obrady zgromadzenia poprzez ciągłe zgłaszanie nowych projektów uchwał czy zabieranie głosu. Już teraz na zgromadzeniach spółek publicznych częstymi gośćmi są sfrustrowani konsumenci, którzy odbili się od ściany nieprzyjaznych biur obsługi klienta i kupiwszy jedną akcję pojawiają się na spotkaniu, aby swoją sprawą zainteresować bezpośrednio prezesa spółki. Takich osób może być więcej, gdy swój problem będą mogli przedstawić nawet nie wychodząc z domu.

Wyraźnie rysuje się zwiększona rola przewodniczącego walnego zgromadzenia, który będzie musiał zapanować nie tylko nad tłumem siedzącym na sali, w której odbywa się walne zgromadzenie, ale także na bieżąco udzielać i cofać głos akcjonariuszom uczestniczącym online, upewniać się, że nie wpływają głosy korespondencyjne, zarządzać projektami uchwał spływającymi z sali i z Internetu oraz na bieżąco być w kontakcie z informatykami, by upewniać się, że w każdej chwili każdy z akcjonariuszy ma połączenie.

Czy polskie spółki giełdowe skorzystają z nowych możliwości, które daje wchodząca w sierpniu nowelizacja? Wiele będzie zależeć od sytuacji konkretnych firm i od tego, czy zarządom będzie „opłacać się” zachęcać akcjonariuszy do aktywniejszego udziału w walnych zgromadzeniach. Dla części spółek przeszkodą mogą być koszty wprowadzenia nowych rozwiązań. Zresztą już obecnie właśnie nadmiernymi kosztami spółki tłumaczą niewywiązywanie się z zasady ładu korporacyjnego nakazującej transmisje zgromadzenia.

Ci emitenci, którzy zdecydują się na zmiany statutów, mogą za to liczyć na większe zainteresowanie akcjonariuszy i potencjalnie wyższą wycenę. Warto zauważyć, że statuty będą musiały zmienić także te spółki, które pozostawały w awangardzie elektronicznego ładu korporacyjnego i jeszcze przed nowelizacją ksh umożliwiały różne formy zdalnego uczestnictwa w walnych zgromadzeniach. Po nowelizacji formy te będą dopuszczalne tylko wtedy, jeżeli będą przewidziane w statucie spółki.

[ramka][b]Nowy kalendarz walnych zgromadzeń[/b]

D-26 - zwołanie walnego zgromadzenia

D-21 - żądanie umieszczenia spraw w porządku obrad

D-18 - ogłoszenie zmienionego porządku obrad

D-16 - ustalenie prawa do uczestnictwa w walnym zgromadzeniu

Do dnia D - zg?a­sza­nie pro­jek­tów uchwa?

D - dzień walnego zgromadzenia

D+7 - pu­bli­ka­cja wy­ni­ków g?o­so­wa?

D+14 - pi­sem­na od­po­wiedê na py­ta­nia za­da­ne pod­czas wal­ne­go zgro­ma­dze­nia (Wszystkie terminy są terminami maksymalnymi – „nie później niż”).

[b]Opcje udziału w walnym zgromadzeniu[/b]

Obecnie¶ udział osobisty ¶ wyznaczenie własnego indywidualnego pełnomocnika ¶ transmisja wideoDodatkowo od 3 sierpnia¶ zdalny udział w zgromadzeniu (dwustronna komunikacja podczas obrad) ¶ udzielenie pełnomocnictwa osobie wskazanej przez spółkę ¶ bezpośrednie głosowanie elektroniczne ¶ głosowanie korespondencyjne[/ramka]

Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Polityka ważniejsza
Komentarze
Bitcoin znów bije rekordy. Kryptowaluty na łasce wyborów w USA?