Podobno za spadek cen w strefie azjatyckiej odpowiadają obawy o podjęcie przez Chiny prób zacieśnienia polityki monetarnej. Miałoby to zmniejszyć akcję kredytową, którą stawia się jako przyczynę ostatniej fali wzrostów cen akcji na tamtejszym rynku. Tak przynajmniej mówią serwisy, choć taki powód jest na tyle ogólny, że zapewne faktyczny jest inny.
Nie zmienia to faktu, że spadki cen w połączeniu z obawami o ekspansję kredytową w Chinach wpływa na spadek cen surowców i umocnienie się dolara. Prawdę mówiąc wspomniane procesy nie są na razie zbyt głębokie. To daje nadzieję na to, że ten cały strach jest tylko chwilowy i rynek nie zanurkuje znacznie w dół.
Efektem tych dzisiejszych porannych słabszych nastrojów będzie w naszym wypadku oddalenie się od poziomu oporu. Tym samym oddali się szansa na skuteczny atak na ten poziom. Można więc założyć, że dziś za wiele do roboty nie będzie. Jeśli nie będzie ataku, to faktycznie ceny nadal będą przebywały w zakresie konsolidacji. Dla graczy średnioterminowych to sesja bez wymogu podjęcia jakiś decyzji. Gracze krótkoterminowi mają zwykle więcej roboty. Pewnie część z nich przywiązuje wagę do wczorajszej luki hossy, ale osobiście nie uważam jej za istotne wsparcia. Przy tak zmiennych nastrojach szybko może być ona zamknięta, a i tak niewiele to będzie znaczyć. Luki mają znaczenie, gdy jest wykrystalizowany trend.