Skończyło się to spadkiem tamtejszych indeksów o 2 proc., co przełożyło się na kiepskie nastroje na starcie naszych wczorajszych notowań.
Słaby początek jeszcze niczego niedźwiedziom nie gwarantował. Tym bardziej że miał on miejsce nad poziomem wtorkowego minimum. Podaż jednak nie zamierzała pasować i utrzymywała dalej przewagę. Wpłynęło to oczywiście na ceny. Te zjechały pod wtorkowe minimum, a tym samym skala trwającej od tygodnia korekty spadkowej powiększała się. W okolicy południa mieliśmy do czynienia z konsolidacją, z której ceny wyszły dołem. Obecnie można założyć, że górna część tej konsolidacji jest pierwszym oporem dla tych, którzy liczą na szybki powrót wzrostów. Póki ceny nie wyjdą nad 2170 pkt, trzeba się liczyć z możliwością dalszego spadku.
Dalszy spadek to zbliżenie się do kluczowych poziomów, na które mają już prawo reagować gracze operujący w średnim terminie. Poziom wczorajszego zamknięcia sprawia, że należy dziś liczyć się w możliwością testu poziomu ostatniej luki hossy. Jej zamknięcie będzie dla części graczy sygnałem poważniejszej słabości kupujących, a tym samym może skutkować zmianą nastawienia na neutralne. Wspomniana luka jest częścią ruchu wzrostowego, a więc jej zamknięcie nie będzie tożsame z zanegowaniem całej zwyżki, a innych graczy zapewne dopiero taki fakt skłoni do zmiany nastawienia na neutralne. Obie wersje mają swoje plusy i minusy. Pierwsza zachowa więcej zysku, ale obciążona jest większym ryzykiem przedwczesnego sygnału. Druga jest pod tym względem bezpieczniejsza, ale zachowa mniejszy zysk.
Nie mnie oceniać, która wersja jest najlepsza, bo zależy to od własnych preferencji gracza. Od skasowania zyskownych pozycji nikt jeszcze nie zbankrutował. Inna sprawa, że szybsza zmiana nastawienia powinna sprawić, że gracze muszą być wyczuleni na wszelkie sygnały powrotu trendu. Na razie jednak o powrocie do trendu nie ma mowy, skoro nie padły sygnały jego zatrzymania. Być może dziś wiara w dalszy wzrost zostanie zachwiana. Z grą na spadek cen bym się jednak nie spieszył. Dajmy rynkowi szansę nas poprowadzić.