Wzrost cen o 2 proc. przy obrocie wynoszącym prawie 900 mln złotych to statystyka może i nieco słaba, ale nie tragiczna. Problem w tym, że jest to statystyka przekłamana. Wzrost cen faktycznie miał miejsce, ale tylko rano i trwało to ledwie kilka chwil. Później ceny właściwie przez cały dzień poruszały w się w bardzo wąskim trendzie bocznym. Co do aktywności to tu także poza pierwszą godziną i końcowym fixingu trudno mówić o wybitnych osiągnięciach. Fakty są takie, że trzecia sesja tego tygodnia swoją dynamiką przypominała dwie poprzednie.
Czy tak będzie do końca tygodnia? Można mieć nadzieję, że nie. Po pierwsze, w piątek wygasają wrześniowe serie instrumentów pochodnych, a więc można liczyć przynajmniej na ostatnią godzinę sesji. Po drugie, na wykresie pojawiło się coś, co może przypominać podwójne dno i pewnie część graczy za tym poszła. W sumie nie należy się dziwić, bo taka formacja zgodna z głównym trendem powinna być zauważona. Problem jednak w tym, że wybicie z niej nie było zbyt efektowne, a poza tym sama formacja nie jest zbyt okazała.
Zatem i jej znaczenie jest ograniczone. Prawdę mówiąc ruch po wybiciu już jest zbliżony do wysokości tej formacji, a więc minimum zostało właściwie wypełnione. Niezależnie jednak od tego, czy będzie ona jeszcze wsparciem dla kupujących, czy też wykres załamie się i dojdzie do testu wsparcia, można liczyć, że coś się jednak będzie działo. Cokolwiek.
Trwa rolowanie pozycji z serii wrześniowej na grudniową. Wczoraj LOP na "grudniu" był już większy niż na "wrześniu". Dziś zapewne także obrót na nowej serii będzie większy od wygenerowanego na serii wygasającej. Dziś zatem na zamknięciu także i my rolujemy pozycję. Przypomnę, że dokonujemy tego, kierując się obrotem, gdyż naszym celem jest przebywanie na rynku, którego ceny są najbardziej reprezentatywne, a taką reprezentatywność zapewnia duża liczba zleceń.
Czasem wielkość obrotu na nowej serii przewyższa tą na starej dopiero w ostatni dzień obrotu, ale nie ma sensu czekać tak długo. Zwłaszcza że momentem rolowania jest zamknięcie. Piątkowe zamknięcie może czasem być dziwne, a więc nie ma sensu narażać swój kapitał na kaprysy części uczestników rynku. Zatem niezależnie, co się będzie jutro działo, czy formacja wypali, czy nie, na końcowym fixingu przenosimy się z serii "U" na "Z".