Pozytywny start sprawi, że wykonamy ruch oddalający ceny od poziomu wsparcia. Zwolennicy formacji podwójnego dna będą oczekiwać na zwyżkę, choć ta formacja, jeśli można o niej mówić, była na tyle mała, że już właściwie zrealizowała swoje minimum. Poziom startu nie będzie jeszcze na tyle wysoki, by sprawę wsparcia uznać za załatwioną, ale z pewnością będzie teraz niedźwiedziom trudniej. Tym bardziej, że świat pali się do zwyżki, co pokazują choćby amerykańskiej kontrakty indeksowe, które są nad poziomem wczorajszego zamknięcia.
Powody wzrostu? Serwisy wspominają dobre dane makro. Owszem, dane nie były złe, ale też warto zauważyć, że tuz po tym, jak się one pojawiły, rynek amerykański nie skakał ze szczęścia. Po raz kolejny należy przypomnieć starą prawdę, że za zmianą cen w ramach jednej sesji nie stoi jeden główny czynnik. Tu swoje robią nastroje. Nowe maksima same z siebie generują optymizm. Tam przecież trend wzrostowy jest kontynuowany. To u nas poszukuje się okazji do gry na spadek. Ten jednak się nie pojawia, bo na świecie nastroje są zgoła inne. Na te nastroje reaguje złoty, który powrócił w okolice swoich tegorocznych szczytów.