Zaczęło się nieźle, a skończyło tak sobie. Wzrost cen w USA oraz dobre nastroje o poranku na świecie wpłynęły także na naszych inwestorów. Wprawdzie nastrój graczy znad Wisły jest zdecydowanie gorszy, ale nie mogli oni zupełnie zignorować faktu pojawienia się nowych maksimów trendu na większości najważniejszych indeksów. Start miał miejsce niemal 30 pkt nad zamknięciem z środy. Później było już słabiej.

Wczorajsza sesja była kolejną, w trakcie której nic szczególnego się nie wydarzyło. To już czwarta z rzędu. Wprawdzie na wykresie da się zauważyć próbę odbicia od poziomu wsparcia, ale widząc obrót, lub po prostu obserwując zmiany cen w ciągu dnia, ciężko przychodzi nazwanie tego czegoś akcją odbicia. Prawda jest taka, że na rynku mamy do czynienia ze ślamazarnymi zmianami cen. Te faktycznie się nieco podniosły, ale nic z tego podniesienia nie wynika. Można dyskutować, czy na wykresie intra pojawiła się formacja podwójnego dna. Problem w tym, że potencjał zwyżki, jaki z niej wynikał, już został zrealizowany.

Zatem sama formacja nie ma już znaczenia. Znaczenie może mieć jedynie miejsce jej pojawienia się. W okolice wsparcia to dobre dla byków miejsce na formację dołkową. Tylko że to jeszcze nie załatwia sprawy. Nadal w każdym momencie możemy powrócić do tego wsparcia. W każdym momencie, dopóki ceny znajdują się pod linią opartą o szczyty z sierpnia i poprzedniego czwartku. Dla byków kluczowe jest więc samowybronienie się przed sygnałem słabości rynku, ale także wyjście ponad wspomnianą linię, a tak naprawdę nad poziom szczytu z poprzedniego czwartku. Gdyby do tego doszło, wzrost do maksimum trendu nie byłby już takim problemem.

Zadanie niby proste, ale jakoś nie widać wielkiego zapału do tego, by go wykonać. Popyt ma sprzyjające okoliczności, a nic z nich nie wynika. Można się więc zastanawiać, co się będzie działo, gdy te sprzyjające okoliczności przestaną istnieć? Faktem jest, że w średnim terminie wielu argumentów za poważnymi zakupami obecnie nie ma. Jednak z krótkim terminie może być nieco inaczej. W końcu wsparcie zostało obronione, a więc nie jest jeszcze tak tragicznie. Może nie należy oczekiwać zwyżki o wiele setek punktów, ale realne jest przynajmniej dojście w okolice maksimów trendu, a być może nawet ich lekkie poprawienie. Gra warta świeczki?