Prawdopodobnie zaczniemy ten dzień w pobliżu wczorajszego zamknięcia lub niewiele powyżej. Już ten fakt pozwala nam rozważać możliwość pojawienia się dziś ataku na poziom szczytu całego tegorocznego wzrostu. Nie wynika to bynajmniej z bezgranicznego zaufania w kupujących, ale ze zwykłego porównania średniej zmienności z odległością, jaka dzieli aktualny poziom cen od poziomu szczytu. W takiej sytuacji twierdzenie, że test szczytu nie jest możliwy nie jest zasadne.
Wczorajszy wzrost cen zdecydowanie poprawił sytuację byków. Doszło do wybicia z kanału spadkowego, co tym bardziej pozwala na to, by oczekiwać próby pokonania szczytów. Być może bowiem wczorajszym skokiem cen zakończyliśmy korektę. Być może, bo jeszcze istnieje możliwość, że ta korekta będzie miała nieco dłuższy przebieg, a kanał był tylko jej częścią. Warto zauważyć, że o ile wczorajszego dnia znacznie osłabił się dolar, to już zmiana z wartości złotego nie była aż tak znaczna. Tym bardziej jak porównamy ją do zmiany na rynku akcji. Nie chodzi tu oczywiście o porównanie wyrażona w procentach, ale chodzi o zmianę w sytuacji technicznej. Wczorajszy ruch na złotym nie był przełomowym i takim być nawet nie może. Na rynku akcji natomiast to może być przełom. Przynajmniej w krótkim terminie.
Z punktu widzenia gracz średnioterminowych zmiany na rynku są zdecydowanie korzystne. Poziom wsparcia został wybroniony, a więc nadal utrzymywanie pozytywnego nastawienia ma sens. Poziom optymizmu na rynku jest na razie umiarkowany, co daje pewien potencjał dla dalszej zwyżki. Paradoksalnie to teraz na Zachodzie siła kupujących nieco osłabła. Na razie wydaje się, że zarówno my, jak i oni przebywamy w trendach wzrostowych i póki nie padną sygnały temu przeczące takie założenie musi być wiodące.