W godzinach popołudniowych dolar jednak nieco zyskał, a kurs EUR/USD spadł w okolice poziomu 1,4950.
Z dzisiejszych danych makroekonomicznych poznaliśmy dane z USA – z rynku nieruchomości oraz sektora przemysłowego. We wrześniu odnotowano 590 tys. rozpoczętych budów domów, podczas gdy analitycy spodziewali się wartości rzędu 611 tys. Natomiast ceny producentów (PPI) zniżkowały we wrześniu o 0,6 proc. w ujęciu m/m (w sierpniu był to wzrost o 1,7 proc.).
W obliczu podwyższonej zmienności w notowaniach EUR/USD, w ostatnim czasie na rynku pojawiło się wiele komentarzy dotyczących eurodolara ze strony Fed oraz ECB. Ben Bernanke zwracał uwagę na nierównowagę w globalnym handlu, zachęcając Amerykanów do oszczędzania i sugerując oficjelom chińskim, aby bardziej dbali o popyt wewnętrzny i konsumpcję aniżeli eksport. Natomiast Jean-Claude Trichet stwierdził, iż silne euro to duże zagrożenie dla międzynarodowej konkurencyjności europejskiej gospodarki.
Pojawiły się nawet głosy, iż poziom 1,5000 byłby niebezpieczny dla gospodarki Starego Kontynentu, co sugeruje iż politycy europejscy są zaniepokojeni obecnym kursem EUR/USD, który dzisiaj znalazł się w pobliżu wspomnianego poziomu. W wypowiedzi tej nie można było odnaleźć sugestii interwencji walutowej, dlatego kurs eurodolara pozostał nań obojętny.
Na krajowym rynku walutowym obserwowaliśmy kontynuację umocnienia złotego. Kurs EUR/PLN spadł poniżej poziomu 4,1600, natomiast za jednego dolara płacono ok. 2,7800. Wczoraj po południu oraz podczas dzisiejszej sesji złoty pokonał istotne poziomy wsparcia, zarówno względem dolara, jak i euro, co sugerować może dalsze umocnienie polskiej waluty w najbliższym czasie.