Jednak w dalszej części dnia lekko się skorygował kończąc ostatecznie dzień na nieznacznym minusie (-0,17 proc.). Również indeks S&P 500 zakończył dzień pod kreską (-0,16 proc.), osiągając sesyjne minimum tuż nad istotnym wsparciem czyli, poziomem 1150 pkt. Z kolei dzień na plusie zakończył technologiczny indeks Nasdaq zyskując 0,13 proc.
Ograniczona chęć do handlu na Wall Street wynikała z oczekiwania na dzisiejszą oficjalną publikację amerykańskiego Departamentu Pracy. Dane gorsze od prognoz zrodziłyby oczekiwania, że Fed szybciej zdecyduje się na rozszerzenie działań z zakresu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej. Informacja taka przełożyłaby się na dalsze osłabienie dolara. Natomiast na giełdach reakcja może pozostać neutralna. Z jednej strony słabsze dane świadczyć będą o ciągle kiepskiej kondycji gospodarki USA, z drugiej strony kolejne działania stymulacyjne zwiększą płynność na rynku, co działa pro wzrostowo na giełdy. Z kolei dane nieznacznie lepsze od prognoz mogą jedynie krótkoterminowo wesprzeć nastroje.
Na parkietach azjatyckich przeważały dziś spadki. Inwestorzy z Japonii realizowali zyski chcąc pozostać poza rynkiem przed danymi z USA. W efekcie indeks Nikkei 225 spadł o 0,99 proc. Wciąż presję spadkową na notowania spółek eksporterów wywiera umacniający wobec dolara jen, pomimo starań japońskiego rzędu, aby przeciwdziałać temu zjawisku. Dziś do pracy po tygodniowej nieobecności powróciły rynki w Chinach. Indeks Shanghai Composite w oderwaniu od parkietów z regionu zyskał 3,13 proc. wspierany przez notowania spółek wydobywczych. Dzisiejszy handel na europejskich parkietach przebiega pod znakiem umiarkowanych spadków. W zachowaniu inwestorów widać pewien niepokój przed dzisiejszą publikacją. Kluczowa będzie godzina 14.30 kiedy to poznamy dane z USA. Do tego momentu spodziewać można się stabilizacji na giełdach.
[i] Sporządził:
Michał Fronc