Wskaźnik powstaje na bazie ponad dwustu newsletterów, które śledzone są przez Marka Hulberta i jest podstawą do oceny, że wzrost ma szanse na kontynuację. Kto ma racje? Oczywiście tego teraz nie wiadomo, ale obóz byków dostał właśnie kolejny argument w postaci publikowanego przez Morgan Stanley wskaźnika akceptacji ryzyka. W tym tygodniu wzrósł on o 2,8 pkt. Co ważne, historyczne zmiany tego wskaźnika pokazują, że nie należy go odczytywać konrariańsko, jak poprzednie dwa. Zatem wyraźny wzrost akceptacji ryzyka inwestorów ma wskazywać na możliwość dalszej zwyżki cen.

Skok wskaźnika o 2,8 pkt. jest bardzo duży i znajduje się w dziesiątce największych pozytywnych zmian od chwili, gdy jest on publikowany, czyli od 1995 pkt. MS przeprowadził analizę, która wskazuje, że po skoku wskaźnika o przynajmniej 2,5 pkt. rynek ma spore szanse na wzrost cen. Takich obserwacji było 16, i średnia stopa zwrotu (indeks S&P500) po 4 miesiącach wyniosła 5,17 proc. przy prawdopodobieństwie dodatniego wyniku wynoszącym 75 proc. (dla innych okresów układ tych wartości wynosi: 1 tydzień: 0,38 proc. i 39 proc.; 2 tygodnie 1,04 proc. i 63 proc.; 4 tygodnie 0,99 proc. i 69 proc.; dwa miesiące 3,3 proc. i 81 proc.). Ciekawe prawda? Wprawdzie 16 zdarzeń to jeszcze nie jest pełna próbka statystyczna, ale z pewnością warto ten fakt odnotować.